Zareklamuj się na Strefie »
Nie masz jeszcze konta?
» Zarejestruj się
» Przypomnij hasło
Trylogia Mrocznego Elfa - Nowy Dom

Trylogia Mrocznego Elfa - Nowy Dom

Ostatnia edycja: 11.04.2012, 18:50
Świat Ponad. Dla mieszkańców Podmroku to straszliwe miejsce, spieczone słońcem i zbyt głośne dla ich przyzwyczajonych do ciszy uszu. Dla ludzi, elfów i innych ras powierzchni to dom. To dom wielu najpotężniejszych postaci całego kontynentu Faerunu. Jednakże ten świat i jego problemy to błahostka, przy niezmierzonej otchłani Podmroku. Świat podziemi to mroczne miejsce, gdzie najgorsi z najgorszych poczują się zagrożeni, a pojęcie sprawiedliwości rzadko, kiedy jest rozumiane. To bezlitosne miejsce, gdzie przetrwają tylko najsilniejsi, a słabi i litościwi są eliminowani. Chyba, że odważą się wkroczyć na ścieżkę dla zdesperowanych uciekinierów i udać się do miejsca, gdzie moce podziemi zanikają i gdzie światło tłumi zmysły – do Świata Ponad…

Drizzt ma już za sobą życie w mrocznym świecie tuneli i pieczar. Teraz podjął próbę odnalezienia się w zupełnie obcym świecie – świecie pod gorącym słońcem, na powierzchni. Na tej płaszczyźnie świata FR młody Do’Urden rozwija się i odkrywa zupełnie nowe umiejętności. Salvatore bo bardzo dobrej Ojczyźnie i fenomenalnym Wygnaniu zrezygnował z Podmroku i przeniósł akcję na powierzchnię, co burzy olbrzymi klimat kreowany przez autora z zapałem w poprzednich częściach. Jednakże, to szansa na rozwinięcie do końca postaci głównego bohatera i tą szansę R.A skwapliwie wykorzystał :)

Największymi zaletami Nowego Domu są niewątpliwie – nowi przyjaciele oraz dialogi, z czego teraz przejdę do pierwszego. Jako, że drow zostawił za sobą stare życie, zostawił też wszystkich przyjaciół i rodzinę, zaczął od nowa. W czasie wędrówki do mroźnej Doliny Lodowego Wichru wojownik spotyka szereg barwnych postaci, z których każda ma unikalny charakter – ślepego tropiciela Montolio, rubasznego krasnoluda Bruenora i braci Milczącego Cierpienia. Każda z tych postaci na długo wyryła mi się w pamięci i jest to olbrzymi, jeśli nie największy, atut tomu trzeciego. Co do dialogów – od dawna nie widziałem tak dobrze zbudowanych dialogów, jak w Nowym Domu. Po ziejących apatią rozmowach drowów i osobliwych dialogach Belwara, nadszedł czas na długie wywody Montolia czy urywane monologi Bruenora. Każda postać ma charakterystyczny styl wypowiedzi, a wykreowanie tak złożonych bohaterów nie wszystkim się udaje, a ten pisarz robi to na dodatek nadzwyczaj dobrze. Pominę tutaj wiele innych, pomniejszych, atutów książki, bo nie ma sensu ich wypominać, choć również są ważne.

Zdziwię tutaj zapewne czytelników, gdyż powiem, że ten tom ma najmniej wad ze wszystkich trzech ksiąg Trylogii Mrocznego Elfa. Jednakże, jest jedna, niedająca o sobie zapomnieć aż do końca – brak klimatu. Rezygnacja z tajemniczego Podmroku na rzecz przewidywalnych i lekko cukierkowych Krain jest bardzo bolesna, zwłaszcza, że nie zanosi się na to, by w przyszłości Salvatore powrócił do Podmroku… A szkoda, bo w tych klimatach jest bezsprzecznie najlepszy w gatunku.

Niczym nowym nas ISA nie zaskakuje, jak zawsze mamy porządne wydanie techniczne i świetne ilustracje. Kredowy papier i rysunki jak zawsze stoją na wysokim poziome.

Po rozczulaniu się nad świetnymi postaciami czy dialogami, muszę z bólem przyznać ostatniej części Trylogii ocenę 8/10. A szkoda, że to już koniec Trylogii Mrocznego Elfa, lecz na szczęścia dopiero wspaniały początek Trylogii Lodowego Wichru, Trylogii Dziedzictwa oraz Trylogii Klingi Łowcy, których recenzje zapewne wyjdą spod mej klawiatury już niedługo ;)

+ bezsprzecznie najlepsze dialogi w serii
+ ciekawe, głębokie postacie
+ dla niektórych, nowy klimat Krain
- dla niektórych, utracony klimat Podmroku
- długość, stanowczo
- to już koniec najlepszej trylogii pióra R.A Salvatore :(

Auotr: R.A Salvatore

Wyszukiwarka

Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce:

Komentarze

Brak komentarzy. Może będziesz pierwszy?

Napisz komentarz

Komentowanie tylko dla zalogowanych użytkowników.