„Achaja” jest to powieść podzielona na trzy tomy autorstwa Andrzeja Ziemiańskiego, która ukazywała się w latach 2002 -2004. Pierwsze dwa tomy nominowane były do Nagrody im. Janusza A. Zajdla, lecz żadna z nich nie otrzymała tego tytułu. W 2004 roku drugi tom otrzymał Nagrodę Nautilus. Książka ta opowiada o dziejach córki jednego z siedmiu Wielkich Książąt królestwa Troy, księcia Archentara. Królestwa, które jest pogrążone w wiecznej wojnie z cesarstwem Luan. Główną bohaterką książki jest księżniczka Achaja, jednak jej życie nie wygląda jak typowej białogłowej. Jej ojciec nie posiada męskiego potomka, który mógłby odziedziczyć po nim tytuł, więc próbuje go zastąpić córką. Achaja otrzymuje teoretyczne szkolenie bojowe, jak i praktyczne. Kształcona jest również w innych dziedzinach, którymi w normalnych warunkach księżniczka nie zawracałby sobie głowy. Wszystko to jednak nie zaspokaja Archentara, ponieważ jego córka nie może brać udziału w zebraniach Wielkiej Rady i co najgorsze w drabinie społecznej jej pozycja uplasowana jest tak nisko, że musi kłaniać się nawet urzędnikom średniej wagi. Sytuacja pogarsza się jeszcze bardziej, gdy macocha Achaji – młodsza od niej – rodzi Wielkiemu Księciu syna. Jak łatwo można się domyślić matka następcy Archentara za wszelką cenę próbuje pozbyć się Achaji, co jej się udaje. Tylko czy na pewno? Czy wszelkie zamiary macochy się spełnią i czy świat poza murami pałacu, gdzie nikt nie będzie zważać na książęce pochodzenie Achaji pogrąży ją?
W książce zapoznamy się również z dziejami trzech innych bohaterów, świątynnego skryby Zaana, byłego galernika Siriusa i czarownika Mereditha. Pierwsi dwaj przemierzając świat za wszelka cenę chcą nadać swoim imionom uciekając się do wszelkiego rodzaju oszustw nieśmiertelność. Natomiast czarownik Meredith, który rezygnuje z zaszczytów wielkiego mistrza magii i odsuwa się w cień, gdzie napotyka jednego z bogów, który zleca mu pewną misję. Zapoznamy się również z wydarzeniami mającymi miejsce tysiące lat w przód. Ujrzymy, jakie to zmiany przyniosło życie z pozoru niepozornych ludzi.
Spotkamy się również z opisem naporu i rozkwitu nowej epoki i odchodzeniem obecnej. Czytelnik niemal namacalnie może zobaczyć jak nauka i racjonalne myślenie wypiera dotychczasowe poglądy i teorie. Wraz z postępem akcji obserwujemy jak przemyślenia, poparte matematycznymi obliczeniami, są w stanie przezwyciężyć nawet to, co do tej pory uznawane było za ostateczność. Obserwujemy stopniowe wkomponowywanie się w życie nowych wynalazków, takich jak dziecięcy wózek lub muszkiet, który staje się podstawą do tworzenia nowych armii. Armii, które ogromnie różnią się od poprzednich. Mają własne kuchnie polowe, medyków, a nawet szpitale.
Zgłębiając treść książki mamy okazję przyjrzeć się rewolucji, której skutki są podobne do rewolucji francuskiej. Widzimy jak podział klasowy i znaczenie pochodzenia przestaje mieć znaczenie. Zapoznając się z treścią kolejnych stronic możemy też zaobserwować wojnę jednostek z ogromnym tyranem w postaci Zakonu. Wojnę, która wydaje się z góry przesądzona. Przyjrzymy się również zmaganiom małego, górskiego państewka w walkach z ogromnym cesarstwem. Na dodatek spotkamy się z politycznymi intrygami. Tymi małymi i tymi na skalę między narodową.
Język, którym książka została napisana jest łatwy w zrozumieniu, dzięki czemu całość czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Nie napotkałem opisu, który by mnie znudził lub zmusił do przerwy w czytaniu. Należy wspomnieć, że w treści występują wulgaryzmy, które mogą zrazić bardzo wrażliwego czytelnika, lecz według mnie oddają one prawdziwe emocje danej sytuacji i wpływają pozytywnie na ocenę książki. Trudno oczekiwać, iż żołnierz na polu bitwy wyrazi swoje niezadowolenie w sposób iście poetycki.
Osobiście bardzo polecam tę książkę i gwarantuję, ze czas poświęcony na jej przeczytanie nie będzie stracony. Nawet więcej, dla fana polskiej fantastyki jest to pozycja obowiązkowa. W sześcio stopniowej skali bez wahania daję pięć z plusem.