Zareklamuj się na Strefie »
Nie masz jeszcze konta?
» Zarejestruj się
» Przypomnij hasło
Recenzja Głód dotyku

Recenzja Głód dotyku

Data opublikowania: 13.05.2009, 23:40

Głód dotyku to pierwsza część trylogii Wskrzeszenie Magii autorstwa Kathleen Duey. Wydana w Polsce przez Akapit Press i przetłumaczona przez Emilię Kiereś. Jeśli chodzi o dane techniczne to chyba wszystko, co warto wiedzieć.

Wcześniej nie spotkałem się z tą autorką i do książki podszedłem dość sceptycznie zwłaszcza, że główni bohaterowie to właściwie jeszcze dzieci. Dodatkowo Hahp, główny bohater, udaje się do akademii czarnoksiężników w wiadomym celu. Obawa zatem, że natknę się na kolejnego Harrego Pottera była uzasadniona - na szczęście się nie sprawdziła.

Książka opisuje na zmiany losy dwójki głównych bohaterów. Hahp'a nastoletniego chłopca (jeszcze w sumie dziecko), który mimo że pochodzi z bogatej rodziny ma wiele problemów, zwłaszcza na linii syn-ojciec. Zostaje odesłany, choć lepiej pasuje słowo wygnany, do akademii czarnoksiężników, aby tam studiować arkana magii. Sama akademia jest świetnie wykreowana przez pisarkę. Nie przypomina szkoły, bardziej więzienie, gdzie dzień od nocy nie różni się niczym, a dni mijają nie wiadomo kiedy. Niemożliwość kontroli czasu świetnie została uchwycona w książce. Akademia jest miejscem dziwnym, mrocznym i przypominającym obóz przetrwania. Wątek Hahp'a i nauki w akademii jest naprawdę dość oryginalnym i na pewno budzi w czytelniku miłe zaskoczenie. Natomiast drugi wątek, rozgrywany kilka pokoleń przed pierwszym, opowiada o Sadimie, ubogiej dziewczynie ze wsi, która udaje się do miasta za miłością swojego życia. Brzmi banalnie i tak w istocie jest. Mimo, że bohaterka umie czytać w myślach zwierząt, raczej nie sprawia wrażenia kogoś niezwykłego. Jej wątek poświęcony jest przede wszystkim jej życiu (na początku na wsi, potem w mieście). Gdzie pracuje, co robi, jak kocha się w Franklinie i nic by z tego nie wynikało. Gdyby nie fakt, że historyjka siedemnastoletniej dziewczyny ma być wstępem do historii opowiadanej w pierwszym wątku. Choć w świecie Sadimy magia praktycznie nie istnieje, a jej praktyka jest zakazana, to dowiadujemy się z tego wątku dużo więcej o akademii niż z pierwszego. Widać, że oba wątki skleją się w następnym tomie, ale jak i kiedy ciężko powiedzieć.

Podsumowując książka opowiada dość banalną historię w trochę banalnym świecie - przypominającym XV wieczne Włochy. Jednak bardzo dobry styl autorki (i pani tłumacz) świetnie broni książkę przed porażką. Głód dotyku czyta się z ogromną przyjemnością, co sprawia że po prostu wciąga. Niby czasem niby nie ma akcji, wszystko takie szare wręcz nudne, ale mimo to czyta się wygodnie. Z każdą kolejną stroną czyta się coraz przyjemniej, a żeby tak pisać jest sztuką. Czytając miałem ogromną chęć poznać losy bohaterów i szkoda że muszę czekać na pojawienie się drugiego tomu, bo pewnie pobiegłbym do księgarni i kupił od razu.
Skrytykowałem trochę świat i samą opowieść w Głodzie dotyku, choć może trochę zbyt surowo. W książce mamy świetne podejście do magii, które osobiście bardzo mi się podoba. Nie mamy żadnego machania różdżkami, czy czegoś podobnego. Tak naprawdę wszystko dzieje się w naszym umyśle. To za pomocą siły woli dokonujemy rzeczy niezwykłych, choć opanowanie tej sztuki zdaje się praktycznie niemożliwe. Lubie właśnie takie podejście, bez fajerwerków, bez kuglarskich sztuczek, po prostu zimna, mroczna siła ujarzmiona przez umysł - właśnie taką magię znajdziemy w książce.

Jeśli chcecie poznać losy Sadimy i Hahp'a przeczytajcie. Moim zdaniem warto poznać tych bohaterów. Kiedyś ktoś powiedział "książka pełna wewnętrznego piękna" i to samo mozna powiedzieć o Głodzie dotyku. Książka ciekawa, którą czyta się z przyjemnością, a czasami mile zaskakuje. Polecam.

Dodatkowy komentarz. Wreszcie porządnie wydana książka, w której tusz się nie rozmazuje po dotknięciu palcem.

Wyszukiwarka

Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce:

Komentarze

Avatar
Gorash, 21.12.2009, 13:58
Właśnie skończyłem czytać wyżej wymienioną książkę, którą w swojej kolekcji mam dzięki STREFIE właśnie. Musze się zgodzić, że książka a raczej świat w niej przedstawiony jest dość banalny. Wątek Sadimy jest dość miałki i czytając jego części chciałem jak najszybciej przeskoczyć do wątku Hahpa, który faktycznie mnie zainteresował, jest on trochę mroczny i trzyma w napięciu. Książka zacząłem czytać po przeczytaniu "Czarnych oceanów" Dukaja, książki która jest dość wymagająca, dlatego "Głód dotyku" był dobrą odskocznia, jest to książką, którą czyta się łatwo i przyjemnie. Mimo powyższej krytyki zamierzam zaopatrzyć się w drugą część. Może STREFA zrobi kolejny konkurs :)

Napisz komentarz

Komentowanie tylko dla zalogowanych użytkowników.