Zareklamuj się na Strefie »
Nie masz jeszcze konta?
» Zarejestruj się
» Przypomnij hasło
Allah 2.0

Allah 2.0

Data opublikowania: 28.11.2006, 20:53
Ostatnia edycja: 28.11.2006, 21:24
Dobra książka działa niczym namoczone bagno – wciąga czytelnika. Jednakże piaski Dimaszku „Allaha 2.0”, sprawiają, że jesteśmy w stanie utopić się na dobre w świecie wykreowanym przez Mieszka Zagańczyka.

Rzekomo książki nie ocenia się po okładce. Prawda? Prawda. Jednakże to właśnie okładka i sam tytuł kreują pierwsze wrażenie u czytelnika – w moim przypadku nie było inaczej. Sięgając po książkę Zagańczyka, wciśniętą między inne pozycje fantastyczne, spodziewałem się powieści wręcz nasiąkniętej orientalnym klimatem Bliskiego Wschodu – byłem blisko, jednakże, nie do końca.

„Allah 2.0” przedstawia nam dwa, jakże różniące się od siebie światy – ponury, przyszły świat w objęciach muzułmanów i Chińczyków oraz fantastyczny XIII-wieczny Damaszek. Dwa światy, pozornie odseparowane od siebie. Każdy z nich jest autonomicznym systemem bytowania ludzi. Prawda okazuje się całkowicie inna – i aby nie zniszczyć klimatu książki – niech czytelnik sam po nią sięgnie i sprawdzi.

Książka prawi o losach, także dwóch, bohaterów – Zaka, będącym hakerem odsiadującym wyrok w grenlandzkim więzieniu Niebiańskiej Korporacji Pao oraz Muchammada Ibn al.-Charida – muzułmańskiego łowcy demonów, który pokonuje i odsyła do piekła ucieleśnienia zła. Allah jest jego bóstwem, natchnieniem, ideą. Z kolei Zak pojmany przez chińską korporację – za włamania do serwerów Pao – oczekuje wyroku śmierci. Ciekawość go zgubiła – jak w znanym przysłowiu. Jednakże tajemnica, która okrywa tylko jego umysł, utrzymuje go przy życiu. I w tym momencie pojawia się nadzieja. Tajemnicza kobieta oferuję wolność za... odnalezienie ręki Jana Pawła II – największej chrześcijańskiej relikwii ówczesnego świata. Kim jest? Dlaczego dłoń papieża jest tak ważna?...

Zagańczyk przyciąga czytelnika na długie godziny, wtapiając go w świecie wielkiego Dżihadu. A to za sprawą swojego stylu pisania. Tak, właśnie tak! „Allah 2.0” jest pisany bardzo dobrym, żywym, dynamicznym i niezwykle ciekawym stylem. Dzięki takim zagrywkom, z czasem jesteśmy w stanie uosobić się z bohaterami powieści. Na duży plus zasługuje fakt, iż w książce mamy do czynienia z bogatym słownictwem „komputerowym”. Przyjemnie się czyta współczesną pozycję, gdzie jest mowa o „firewall’ach”, „trojanami”, „patch’ach” – nadaje to specyficznego uroku książce. Łączenie archaicznego z nowym. Zagańczykowi to się udało. Lecz nie wszystko jest takie kolorowe. Osobiście mi niezbyt pasowały opisywane potyczki, szczególnie na broń palną – w tym momencie mam wrażenie, że były opisywane bardzo ogólnikowo, na „chama”. Szkoda, ponieważ przyćmiło to troszkę detaliczność i dbałość opisów związanych z komputerami. Zdarzają się też drobne literówki.

Świat wykreowany przez pisarza nie jest czymś nowym, nowatorskim, orginalnym. Nie mniej jednak jest bardzo ciekawy. Mamy więc Europę podbitą przez islamistów, poprzez rozpylenie wirusa (nie, nie komputerowego), gospodarkę opanowaną przez chińskie korporacje oraz cyberpunkową atmosferę poprzez wprowadzenie do książki wirtualnej rzeczywistości i sztucznej inteligencji. Jednakże pozostają też wątpliwości, a raczej nasza ciekawość – chociażby sam fakt istnienia carstwa rosyjskiego w przyszłym świecie. Mamy więc pewien niedosyt, pomimo uzupełnień historycznych, wprowadzając do książki fragmenty artykułów prasowych, czy chociażby poprzez wyniki wyszukiwarki w Internecie. Co do samych postaci w „Allahu 2.0” – te także są ciekawe. Zak jest specyficzną osobą, która musi przez całą akcję zmagać się z psychicznym uzależnieniem się od Internetu i szukaniem swej prawdziwej osobowości. Zagańczyk świetnie też przedstawił motyw fizycznego i psychicznego wysiłku, podczas eksploracji wirtualnej rzeczywistości. Muchammad Ibn al-Charid z kolei jest wielce pobożnym wojownikiem Allaha, walczącym z demonami. W chwilach słabości, wspierany jest przez wysłanników muzułmańskiego boga, np. przez Dżibrila (chrześcijański archanioł Gabriel). Na plus dochodzi kwestia samego „jeżdżenia na klonie” – tzn. sterowanie genetycznie wyhodowanym modelem człowieka, którym możemy sterować naszą świadomością. Oczywiście nie ma rzeczy idealnych, trafiły się więc pewne nieścisłości. A mianowicie, przynajmniej osobiście, nie przypadło mi do gustu łączenie pierwiastka cudotwórczego z nauką. Brzmi bardzo fantastycznie, ale zarazem pozostawia dużo nielogiczności jak na powieść science-fiction.

Na koniec jeszcze pewna wzmianka. A mianowicie akcja i fabuła trzyma czytelnika przy książce do ostatniej chwili. Mamy do czynienia z dynamizmem i pełną zwrotów akcją – aż nadto przesadnie. Widać to przede wszystkim na końcu. Zakończenie książki stanowi zniesmaczenie i zawód czytelnika. Nie mówię tu o kiczu, ale jakościowo rzeczywiście odbiega to od reszty książki. Jest to jeden krok w przód, a dwa kroki w tył...

„Allah 2.0” – po prostu kawał solidnej fantastyki. Zagańczyk się bardzo dobrze spisał, zwłaszcza, iż jest to pierwszy takowy debiut literacki. W „Allahu 2.0” mamy do czynienia z świetnie opisywaną działalnością hakerską, orientalnym klimatem Bliskiego Wschodu (Dimaszk, ach ten Dimaszk) i dynamiczną akcją. Nie obyło się jednak bez wad, takich jak kiepskie zakończenie czy momentami, ogólnikowo opisywane sceny. Cóż mi w takim razie zostało do powiedzenia? Nic, prócz samego polecenia czytelnikom tejże pozycji. Oddajcie się w łaskę Allaha 2.0!

Wyszukiwarka

Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce:

Komentarze

Brak komentarzy. Może będziesz pierwszy?

Napisz komentarz

Komentowanie tylko dla zalogowanych użytkowników.