Ostatnia edycja: 12.04.2012, 10:16
"Morrowind". Z czym kojarzy się wam to słowo? Bo mnie przypomina o niemal doskonałym RPG-u, który wyszedł spod dłuta Bethesda Softworks i zawładnął moim umysłem na długie dni i wieczory... Nie mogłem oczekiwać lepszej wiadomości od tej o zaawansowanych pracach nad czwartą częścią The Elder Scrolls, czyli de facto nad kontynuacją Morrowinda. Owego sequela obdarzono podtytułem Oblivion. Jest to nazwa części krainy Tamriel będącej swoistym odpowiednikiem naszego piekła. Fabuła Oblivion prezentuje się cokolwiek ciekawie. Posłuchajcie drodzy wędrowcy...
Witajcie w Tamriel! Wcielamy się w świeżo schwytanego więźnia, który odsiaduje karę w jednej z podziemnych cel. W tym czasie na powierzchni dzieją się niewątpliwie ciekawe rzeczy. Do miasta wkracza zabójca z zadaniem zabicia Imperatora Tamriel. Ten, aby uchronić się przed marnym końcem, przekracza - wraz ze strażnikami - tajemny portal. Wynik tego działania jest taki, że my trafimy na wolność, a Imperator wcale nie ucieka na dobre przed zabójcą. Chwilę później skrytobójca dopina swego i władca trafia do krainy wiecznych łowów. Jednakże przed śmiercią przekazuje nam Amulet Królów. A co my z nim zrobimy, będzie już zależeć tylko od nas. Po śmierci Imperatora otwierają się bramy do piekła (czyli tytułowego Oblivion). Z jego wnętrza wychodzi zło w najczystszej postaci i kraina Tamriel zanurza się w chaosie i zniszczeniu. Jeśli postanowimy kiwnąć palcem w kierunku uzdrowienia sytuacji - dostarczymy Amulet Królów temu, który zrobi z nim to, co należy. Scenariusz gry nie ma żadnego powiązania z Morrowindem. Można się było tego spodziewać, bo dotychczas każda część opowiada nową, odrębną historię. Autorzy nie chcą, aby gracze, którzy po raz pierwszy postawią kroki w Tamriel, musieli dowiadywać się o dawnych dziejach w celu należytego poznania i zrozumienia fabuły gry. Podobnie ma się sprawa z bohaterem. Przejmujemy nad nim stery w momencie, gdy nie wiemy o nim nic. Na tę chwilę karty jego historii są czyste i my je dopiero zapełnimy.
Wielki jest ten świat... Każda kolejna część The Elder Scrolls dokłada nowe cegiełki (a raczej cegły) do stworzonego świata i powiększała jego granice. Oblivion kontynuuje tę tradycję i kraina Tamriel będzie w nim dużo większa od tej z Morrowinda. Mogłoby się wydawać, że w takiej sytuacji podróżowanie między poszczególnymi lokacjami będzie jeszcze bardziej uciążliwe niż w części trzeciej, jednak twórcy obiecują że będzie zgoła inaczej. W tym celu zamierzają wprowadzić specjalny kompas, który będzie informował nas nie tylko o kierunku, w którym podążamy, ale także na przykład o tym, jak daleko znajduje się cel naszej podróży. Poza tym będziemy mogli posłużyć się mapą podróżniczą, która natychmiastowo przeniesie nas do wybranej kluczowej lokacji. W krainie natrafimy w sumie na około tysiąc NCP-ów. Każdy z nich zostanie obdarzony specjalnymi, realistycznymi algorytmami Sztucznej Inteligencji i będzie żył własnym życiem. Teraz będą oni robić zakupy, chodzić do świątyni, plotkować, kraść itd. Rozmowy z nimi będą nad wyraz naturalne. Jeśli obrazimy naszego rozmówcę, będziemy mogli być pewni tego, że przy następnej konwersacji nie będzie dla nas zbyt miły i uczynny. Ponownie gracz zostanie obdarzony niewyobrażalnie dużą swobodą działania. Zrobimy wszystko, co nam w danej chwili przyjdzie do głowy. Jednak będziemy musieli pamiętać, że wszystkie czyny odbijają się na naszej reputacji - pozytywnie bądź negatywnie. Jeśli uratujemy komuś życie, wszyscy będą nas wychwalać w niebo głosy, zaś po tym, jak zabijemy któregoś z mieszkańców, pozostali zaczną się zwyczajnie bać. Twórcy planują także wprowadzić nowy system walki. Pewne jest, że będzie on bardziej intuicyjny, realistyczny i zarazem efektowny. Nie będziemy tylko wyprowadzać uderzenia, ale również blokować ciosy wrogów. Nasze ruchy podczas pojedynków będą uzależnione od charakterystyk bohatera - zdolności blokowania, siły czy precyzji.
...I jakże piękny! Dotychczas opublikowano jedynie parę screenshotów z Obliviona, jednak prezentują się one niesamowicie. Nasze szczęście, że gra będzie miała premierę w 2006 roku, bo w tej chwili, aby uruchomić tak zaawansowany silnik graficzny (bo nie lada musi to być engine, który generuję taką grafikę!) na domowym komputerze, trzeba by wydawać krocie na odpowiedni procesor i kartę graficzną. W Oblivionie bowiem wykorzystana zostanie technologia Pixel Shader w wersji 3.0. Efekty wyświetlane dzięki niej pozwolą na stworzenie cudownych, ultrarealistycznych obrazów. Do tego dojdzie kapitalny mapping, który sprawi, że faktycznie płaska podłoga stanie się pełną wypukłości powierzchnią - i to wszystko bez zbędnego męczenia procesora. Warty wzmianki jest także specjalny efekt odpowiadający za realistyczne odczuwanie przez nasze oczy zmiany jasności. Kiedy wyjdziemy z mrocznej jaskini na otwartą przestrzeń, nasz wzrok nie tak łatwo przyzwyczai się do zmiany...
Czekamy! The Elder Scrolls IV: Oblivion zapowiada się wręcz niebotycznie. Ogromny świat, realistyczne algorytmy Sztucznej Inteligencji, ultrarealistyczna grafika - te elementy sprawiają, że czekamy na tą grę z niecierpliwością, trzymając jednocześnie kciuki za to, żeby Bethesda niczego po drodze nie spaprała...
By Artur "Roland" Dąbrowski (C) CD-Action. Wszelkie prawa zastrzeżone. Publikacja za wiedzą i zgodą redakcji. www.cdaction.com.pl
Wyszukiwarka
Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce: