1. Świat gry to Aquador.
2. Ilość ras to 4.
3. Wydawcą jest Techland.
Odkąd pamiętam zawsze bardziej pociągały mnie gry RPG. Wizja pięknych światów, ciekawej fabuły czy świetnych postaci działała na mnie jak afrodyzjak. Toteż gdy tylko w moje ręce dostała się gra Heroes of Annihilated Empires wiedziałem, że wybiorę tryb RPG. Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Questy i ekwipunek, który mogłem wykonać bądz znaleźć grająć w trybie RPG upewniło mnie, że dokonałem właściwego wyboru.
Oczywiście nigdy nie dyskryminowałem RTS'ów, staram się utrzymywać bezpięczną równowagę i grać równomiernie dzieląć rozgywkę na tryb RTS i RPG.
Maciej Chłopecki
Najtrudniejsze pytanie. Osobiście w trybie RTS lubie kierowanie wiekszą liczbą jednostek, czyli "budowanie społeczeństwa", działanie na korzyśc cywilizacji, którą kieruję - daje mi to poczucie ważności i potrzeby (wobec wirtualnej rzeczywistości). W trybie RPG podoba mi się natomiast rozwój; pełen wyborów i komplikacji z nimi związanych. Bez tego rozwoju bohater, którym kieruję nie jest do końca MOIM bohaterem. Jednak musząc coś wybrać, wybieram tryb RTS ze względu na cechy jakie wymieniłem wyżej.
Karol Skałowski
W tej kwestii nie mam jednostronnej odpowiedzi. Lubię obydwa tryby gry. W RPG podoba mi się to że można wykreować kogoś (a raczej drugiego "ja") kto reprezentuje nas samych w wirtualnym świecie określonej gry. Jego dokonania oraz decyzje mówią o nas a także częto ukazują nam to czego sami nie wiemy o sobie. Natomiast w RTS podoba mi sie to że można stać się chociaż na moment wodzem większej lub mniejsze kultury i szkolić ich do wymyślonego przez siebie celu. Jednocześnie bawiąc sie w "PANA" trzeba kombinować w jaki to sposób pokonać przeciwnika a nawet czasami stawiać czoła niezadowoleniu ludu lub braku środków do walki. Dzięki temu można wyrobić sobie zmysł strategii dającą często wielką uciechę (szczególnie gdy się miażdży wroga mając słabszą statystycznie armie ^_^).
Artur Chabiński
Dla mnie ulubionym trybem jest RPG. To w tym trybie wędrujemy, odkrywamy, poznajemy, badamy, spotykamy innych wędrowców, podziwiamy wszelkie cuda. To w tym trybie przed naszymi oczyma przewija się całe piękno świata gry, jego różnorodne krajobrazy i żyjące w nich społeczności. Bo czyż nie jest to odbicie naszego rzeczywistego świata? Czyż nie wędrujemy po tym niefizycznym świecie jako własne alter ego? Czyż całe nasze życie nie jest właśnie jednym, wielkim RPG-iem?
Ireneusz Golus
Trudna decyzja. Tak płynne połączenie tych dwóch trybów, jak zapowiada się w Heroes of Annihilated Empires, widziałem ostatnimi czasy tylko w Spellforce, gdyż Warcraft 3 tryb RPG traktował w zasadzie "po macoszemu" i trudno tu mówić o udanej fuzji. Zanim ustosunkuję się do samego pytania pragnę zaznaczyć, że moja wiedza o HoAE ograniczona jest do wieści, jakie do mnie docierają z serwisów o grach, gdyż nie miałem okazji zagrać nawet we wczesną wersję w/w gry. Dlatego też ograniczę się do bardzo ogólnych uwag. Osobiście jestem fanem obydwu gatunków, jednakże bardziej przyciąga mnie rozbudowany tryb rozwoju postaci, z dużym wyborem różniących się od siebie ścieżek "kariery" i możliwością własnoręcznego decydowania w którym kierunku bohater ma się rozwijać. Generalnie przemawia do mnie cała otoczka gier RPG umożliwiająca identyfikację z prowadzoną postacią - większą, niż w przypadku jakiegokolwiek innego gatunku gier. I w moim przekonaniu jest to coś, co stanowi o tym, że dany tytuł pamięta się na długo po jego ukończeniu. Dłużej, niż inne.
Bartłomiej Pabich
