Zareklamuj się na Strefie »
Nie masz jeszcze konta?
» Zarejestruj się
» Przypomnij hasło
Recenzja

Recenzja

Oficjalnie przyjeło się, że wszelkiej maści hack'n'slashe to kolejne klony ich kultowego protoplasty - Diablo. Nie ma co się dziwić. Od premiery pierwszego reprezentanta tego gatunku, poza grafiką, nie doszło do żadnych rewolucyjnych zmian.

Opisywany przeze mnie Dungeon Siege tylko potwierdza zawartą we wstępie regułę. Jest czystej krwi hack'n'slashem, uproszczonym do tego stopnia, że nie musimy się przejmować tu niczym innym poza niszczeniem oponentów, zbieraniem coraz lepszego ekwipunku oraz przemierzaniem kolejnych krain.

Zostań bohaterem!
Fabuła, jak przystało na gry tego typu, jest prosta jak drut i odgrywa tu co najwyżej trzeciorzędną rolę. Świat, do którego trafiamy to Aranna. Spokojne życie jego mieszkańców niespodziewanie przeradza się w koszmar. Ich ziemie nawiedzają bezlitosne bestie pustoszące wszystko dookoła. Główny bohater, miejscowy farmer, w chwili, gdy rozpoczyna się inwazja jest w centrum wydarzeń. Zaraz po tym jak umiera jego przyjaciel, nasz dzielny heros postanawia spełnić ostatnie życzenie zabitego i dotrzeć do jego brata znajdującego się w pobliskiej mieścinie. Jak widać mamy tu do czynienia z kolejną szablonową historią w stylu "od zera do bohatera". W taki oto niezbyt oryginalny sposób stajemy na progu nowej przygody.

Po tym jak w skrócie omówiłem tło fabularne nie powinno nikogo zdziwić, gdy dodam, że gra jest całkowicie liniowa (jak wszystkie inne hack'n'slashe), co ogranicza nas na ogół do ciągłego parcia przed siebie. Nie zmienia to jednak faktu, że żadna inna gra tego typu nie oferowała do tej pory takiej swobody jak Dungeon Siege. Często przyjdzie nam przemierzać tereny dość otwarte i rozległe, w których nawet z mapą można się zgubić (np. bagna).

Nowości, czyli powiew świeżości
Twórcy Dungeon Siege'a, Gas Powered Games, w gruncie rzeczy nie nastawiali się na jakąś rewolucję w stosunku do popularnego Diablo. Postanowili jednak nieco odświeżyć gatunek wprowadzając doń kilka, w zasadzie kosmetycznych, zmian. Pierwsza, szalenie ważna to ta, widoczna już na pierwszy rzut oka, czyli osadzenie gry w pełnym 3D. Do tego, dla wygody gracza, dodano możliwość swobodnego manewrowania kamerą, która wraz ze zmianą środowiska graficznego okazała się wręcz niezbędna. Warto w tym momencie zauważyć, że gra pod względem wizualnym, nadal (po czterech latach od premiery) prezentuje całkiem przyzwoity poziom, zaskakując niezwykłą dbałością o najmniejsze nawet szczegóły. Modele i animacje postaci również trzymają poziom. W sumie pod tym względem trudno się czegokolwiek przyczepić. Kolejna istotna sprawa, tym razem związana z niezwykle wydajnym enginem, to fakt, że podczas eksploracji świata ani razu nie uświadczamy czegoś takiego jak ekran ładowania! Mniej cierpliwi gracze powinni być z tego powodu zadowoleni. Poza tym gra ma na tyle niskie wymagania sprzętowe, że bez problemu uruchamia się nawet na starszych komputerach.

Zmian nie zabrakło także w samej formule gry. Od teraz nie musimy samotnie stawiać czoła Złu! Możemy (choć niekoniecznie musimy) stworzyć własną, niepokonaną drużynę składającą się aż z 8 grywalnych postaci! Wielu ze spotkanych NPC-ów dobrowolnie będzie chciało się do nas przyłączyć, jednak znajdą się i tacy, których będziemy mogli nająć wyłącznie za pieniądze. Każdy się już chyba tego domyślił, ale dla pewności dodam, że tylko naszą postać rozwijamy od podstaw, pozostałe napotkane na naszej drodze postacie posiadają już pewne umiejętności i wyposażenie. Aby zapobiec zbędnego zamieszania w czasie walk programiści z GPG zaimplementowali w grze aktywną pauzę, która okazuje się być niezwykle pomocna w starciach z większą liczbą wrogów. Poza tym mamy możliwość ustalenia formacji w jakiej poruszać się będzie nasza drużyna. Opcja ta jest niezwykle użyteczna w sytuacji, gdy w naszej drużynie mamy postacie walczące zarówno w zwarciu jak i bronią dystansową. Nowością wartą odnotowania jest też możliwość kupna zwierzątka (konkretnie osiołka), które będzie targać za nami niepotrzebny, ale wart sprzedania sprzęt. Dodam jeszcze dla formalności, że zanim rozpoczniemy rozgrywkę możemy, poza ustaleniem imienia naszej postaci, wybrać jej płeć, rysy twarzy, kolor skóry oraz fryzurę i kolor włosów. Mała rzecz, a cieszy.

Im łatwiej, tym lepiej

Rozwój umiejętności to w Dungeon Siege'u zupełna nowość. Pamiętacie jeszcze rozbudowane drzewka umiejętności z Diablo II? Tu czegoś takiego nie uświadczymy. Na tej płaszczyźnie gra została uproszona do maximum. Mamy cztery skille (walka w zwarciu, łucznictwo, magia wojenna i magia natury), które rosną w zależności od tego, jakiego rodzaju broni używamy! Najskuteczniejszy jest oczywiście rozwój w jedną stronę. Owszem, możemy również stworzyć postać bardziej uniwersalną, ale jej ataki będą zdecydowanie mniej efektywne. A co z atrybutami takim jak siła, zręczność oraz inteligencja? One również wzrastają analogicznie do stylu walki jaki preferujemy. W tym przypadku twórcy postawili przede wszystkim na prostotę i intuicję, co, nie ukrywam, było ewidentnym strzałem w dziesiątkę.

Pełny zachwyt!
Na koniec zostawiłem sobie zdecydowanie największe atuty gry, które sprawiają, że Dungeon Siege to tak niesamowity tytuł. Trudno nie wpaść w podziw widząc jak wiele jest w świecie Aranny przedmiotów do znalezienia bądź kupienia. Pod tym względem DS napewno nie traci w stosunku do Diablo. Kolejna zaleta gry, o której wręcz grzech byłoby nie wspomnieć to wyśmienita, nietuznikowa i niezwykle klimatyczna oprawa audio autorstwa Jeremy'ego Soula (Oblivion, Morrowind, KotOR, Icewind Dale i wiele innych), która pozostaje w pamięci przez długi czas po ukończeniu gry. No i wreszcie najbardziej istotny element Dungeon Siege'a, stanowiący jego wizytówkę - zdumiewająca, przeolbrzymia i niepozwalająca się oderwać od monitora nawet na chwilę - grywalność. Można się pokusić o stwierdzenie, że pod tym względem Dungeon Siege bije na głowę nawet tak grywalne tytuły jak Diablo i Diablo II.

Kropelka goryczy

Dotarłem w końcu do momentu, w którym, chcąc czy nie chcąc, muszę opisać te elementy gry, które powszechnie przyjęło się nazywać wadami. Co więc może tu irytować? Długo szukałem odpowiedzi na to pytanie i wreszcie udało mi się znaleźć jeden poważniejszy mankament. Niektórzy będą narzekać na to, że DS momentami "gra się sam". Zdarza się, iż nie musimy nawet klikać na przeciwników ponieważ nasi bohaterowie potrafią szarżować na wroga (bez naszej zgody i wiedzy) natychmiast, gdy ten zbliży się na odpowiednią odległość. Przyznam, że rzeczywiście może to być irytujące jednak w natłoku pozytywnych cech gry ciężko jest tę drobną niedogodność zauważyć.

Konkludując...
Dungeon Siege to produkcja tak znakomita i grywalna, że naprawdę grzechem byłoby w nią nie zagrać. Dodam jeszcze, że dla mnie jest ona niekwestionowanym liderem gatunku. Gorąco polecam ją wszystkim tym, którym przypadło do gustu Diablo.

Ocena: 10/10
Grywalność: 10/10
Video: 8/10
Audio: 10/10

Werdykt:
+ szalona grywalność;
+ znakomita oprawa audio-wizualna;
+ wydajny engine;
+ prosty i intuicyjny system rozwoju umiejętności;
+ masa udogodnień i pomniejszych nowalijek;

- momentami możemy mieć wrażenie, że nie mamy pełnej kontroli;

Wyszukiwarka

Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce:

Komentarze

Brak komentarzy. Może będziesz pierwszy?

Napisz komentarz

Komentowanie tylko dla zalogowanych użytkowników.