Zareklamuj się na Strefie »
Nie masz jeszcze konta?
» Zarejestruj się
» Przypomnij hasło
Gnarled Walkers

Gnarled Walkers

Data opublikowania: 01.07.2008, 01:54

Z zapisków Abd al-Hazir'a

Gnarled Walkers

Jakże piękny jest spacer po pustkowiach Tristram, z jego puszystymi polami i malowniczymi rzekami, w powietrzu kryje się jednak złe przeczucie gdy tylko ktoś zbliża się do rybackiej wioski Wortham. Moja pasja katalogowania dziwnych, bajecznych, i za-często-niebezpiecznych mieszkańców naszego świata poprowadziła mnie tam. Miałem nadzieję że znajdę przewodnika, który mógłby mnie bezpiecznie poprowadzić do Gnijącego Lasu i z powrotem, w końcu przyjechałem tutaj zobaczyć na własne oczy te dziwne kreatury zwane Gnarled Walkers.

Czym w takim razie, zapytasz, jest Gnarled Walker? Jest to po prostu chodzące drzewo, zjawa, czy może coś więcej? Czy to naprawdę żyje? To są pytania na które poszukiwałem odpowiedzi przybywając do wioski Wortham, tego słonecznego dnia, który nie wiedzieć kiedy ściemnił się i zachmurzył. Niewielka garstka ludzi jaką zastałem w Wortham, nie była zbyt rozmowna, aby odpowiedzieć na wszystkie moje pytania.

Ponieważ zbadałem dokładnie okolicę wymarłego miasteczka, nie mogłem zignorować faktu, iż mostek, którym chciałem dostać się do Gnijącego Lasu został zniszczony, najprawdopodobniej spalony. Moje pytania o tą okoliczność zostały bez odpowiedzi. Zdziwiło mnie także to że mieszkańcami tej wioski były tylko osoby sędziwego już wieku, z wyjątkiem jednej młodej i urodziwej kobiety, od której jednak jej ojciec kazał mi trzymać się jak najdalej. Był dla mnie bardzo niemiły z tego powodu, jednak gdy powiedziałem mu że nie interesuję się jego córką, stał się dużo bardziej przyjazny. Przedstawił się Jako Pablo DeSoto, miałem szczęście, był bardzo obeznany w paru tematach na temat czarów i przedmiotów moich poszukiwań

Zgodnie z twierdzeniami mistrza DeSoto, "Gnijący Las" czerpie swój przydomek z faktu, że wszystko w tym kipi i wrze w złych zamiarach, podobno nawet ziemia kogoś wciągnęła. Kiedy popchnięty rozmową dalej drążył temat, dochodząc w końcu do sedna sprawy. Twierdził, że oni są nikczemnymi mistycznymi żywymi istotami z innej krainy, które istnieją w naszym świecie poprzez wysysanie energii życiowej z zwierząt lub ludzi. Te ohydne istoty przybrały swój wygląd podobny do drzew, tym samym wabiąc swoją ofiarę blisko, żeby zjeść ją w całości i pożywić swoją ciemną moc. Te wredne istoty ruszają się powoli, i nie od dziś wiadomo, że emanują wręcz obrzydliwym smrodem, który zatruwa ich ofiary. Mistrz DeSoto jest pewny pochodzenia drzewców, i Gnijącego Lasu, ich sedna można dochodzić w niedozwolonych poczynaniach nekromantów, do których mistrz DeSoto zgłasza pretensje, są według niego odpowiedzialne za dużo zła, które spotkało nasz świat. Objaśnił mi w całości swoją teorię, jako że "cały incydent z Diablo" to również wina nekromantów, ponieważ to również ich ciemna sztuka...

Mimo wszystko, czy jest to prawdą czy jednak nie, poczułem się szczęśliwy, że nie byłem w stanie znaleźć wskazówki w swoich dociekaniach, która mogła by zabrać mnie do Gnijącego Lasu. Same słuchy o tym, co się tam wyprawia sprawiły, że jest to dużo lepsze miejsce dla poszukiwaczy przygód, aniżeli dla mnie..

Artykuł tłumaczony z oficjalnej strony Diablo 3.

Wyszukiwarka

Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce:

Komentarze

Brak komentarzy. Może będziesz pierwszy?

Napisz komentarz

Komentowanie tylko dla zalogowanych użytkowników.