The Elder Scrolls: Skyrim to kolejna już część cenionej na całym świecie sagi. Akcja gry rozgrywa się ponad 200 lat po wydarzeniach przedstawionych w poprzedniej części cyklu, Oblivionie. Po raz kolejny przyjdzie nam zwiedzić/uratować kontynent Tamriel, tym razem jednak rozgrywka toczyś się bedzie w prowincji Skyrim.
Bohaterem piątej odsłony serii The Elder Scrolls jest Dovahkin, jeden z ostatnich łowców smoków. Kompletnie przypadkiem podczas jego egzekucji zjawia się mityczny smok, Alduin i w zasadzie przypadkowo ratuje go przed niechybną śmiercią. Co więcej w całym Skyrim pojawiają się smoki, które nie były tu widziane od wielu setek lat. Jak się zapewne domyślacie to właśnie zadaniem gracza będzie ponowne przywrócenie bezpieczeństwa w prowincji i przy okazji przeżycie paru niezwykle epickich przygód.
Prócz systemu orzyków, czyli umiejętności, które bohater zdobywa po nauczeniu się odpowiedniego znaku (wśród nich takie rodzynki jak klasyczy dash lub... wskrzeszanie umarłych) największą nowością wprowadzoną przez Bethesde jest zupełnie nowy system rozwoju postaci le naturel. Opiera się na fizycznym rozwoju, oznacza to mnie więcej tyle, że jeśli chcesz, by twój bohater był mistrzem łucznictwa musisz jak najczęściej strzelać z łuku, jeśli wolisz walić z różdżki to powinieneś często używać magii. Wszystko jest niesamowicie naturalne i intuicyjne - pomimo tego, że rozwiązanie wydaje się bardzo proste, to jest jednym z lepszym systemów spotykanych w grach RPG jak dotąd. Do dyspozycji mamy także wiele perków, dodatkowych umiejętności znacznie usprawniających naszą postać (i ułatwiających rozgrywkę). System walki również uległ zmianom i jest znacznie bardziej dynamiczny niźli ten zaprezentowany w Oblivionie.
W TES: Skyrim możemy pokierwać jedną z dziesięciu różnorodnych ras, od przerośniętych kotów do walecznych nordów. Ciekawym jest fakt, że jakikolwiek podział na klasy w zasadzie nie istnieje i tak jak wspomniałem wcześniej - wszystkie współczynniki rozwijamy poprzez fizyczny progres w grze. Im dalej w las tym nasza postać jest potężniejsza i więcej potrafi. Zmianom uległ też silnik graficzny, który, jak zresztą widać po licznych filmikach z gry, przeszedł znaczne usprawnienia w stosunku do czwartej odsłony The Elder Scrolls, która nawet jak na swoje czasy nie zachwycała wyglądem, a i stylistycznie nie była wybitna. Dodatkowo klimat jest zupełnie inny, bo praktycznie cały świat pokryty jest grubą warstwą śniegu (z nielicznymi wyjątkami). Mroźna prowincja Skyrim tylko czeka na ekslopracje i odkycie jej licznych tajemnic.