Zareklamuj się na Strefie »
Nie masz jeszcze konta?
» Zarejestruj się
» Przypomnij hasło
Opowiadanie

Opowiadanie

Ostatnia edycja: 11.04.2012, 19:22
Ciemność i cisza ogarniały wszystko. Współistniały tworząc niezrównaną siłę walczącą o swój byt z cichym biciem serca, z trudem pompującym kolejne mililitry krwi. Mózg, choć w stanie uśpienia wciąż generował coraz to nowsze obrazy, które migały wewnątrz oka, jak slajdy, przy zamkniętych powiekach. Ich częstotliwość była tak wielka, a obrazy tak chaotyczne, że nie sposób było je zrozumieć. Wszystkie informacje w nich ukryte zdawały się rozpływać, były jak wspomnienia z wczesnego dzieciństwa, jak fatamorgana, jak mit, którego istnienia nikt nie jest pewien.

Powieki pomimo zamkniętych oczu poruszały się coraz szybciej. Głęboką ciszę zaczął przerywać spokojny, niepewny oddech. Cisza została pokonana. Oddech powoli stawał się silniejszy i silniejszy. Układ nerwowy co chwilę stymulował małe impulsy, i niewielkie dreszcze przenikały ciało tam i z powrotem. Były na tyle nieprzyjemne, że ten krótki okres wydłużał się w czasie.

Dreszcze zaczynały ustawać. Tempo oddechu stało się równe i pewne. Serce pracowało już dużo szybciej niż przed kilkoma chwilami, i w dalszym ciągu zdawało się przyspieszać. Krew pompowana z wielką siłą docierała do każdego zakamarka ciała, dając mu ponowny rozkwit, jak system irygacyjny nawadniający suchą od wielu miesięcy pustynię. I gdy każda komórka ciała została pobudzona do życia, obrazy zniknęły. Slajd chaotycznych wspomnień, czy wyobrażeń został urwany nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a w jego miejsce pojawił się ból. Ból tak okropny, że nic innego nie miało wtedy znaczenia. I choć powoli zaczął słabnąć, to zastępowało go coś o wiele gorszego - pustka.

To najgorsze uczucie, jakie można sobie wyobrazić. Brak przeszłości i przyszłości, wspomnień i marzeń. Brak własnego życia. Jest tylko nicość. Wszędobylska nicość przenikająca całe ciało, wyżerająca resztki wspomnień, ostatni kęs mózgu. Gdzie znajduje się granica między niewiedzą, a nieświadomością? Między bytem, a pustką? Nikt nie zna odpowiedzi. Nie ma mędrców gotowych się z tym zmierzyć.

Gdy ból całkowicie ustał powieki podniosły się i ukazały ciemne nieprzyjazne pomieszczenie. W półmroku można było dojrzeć tylko prostokątne stoły i jakieś urządzenia. Wzrok zaczynał powoli przyzwyczajać się do ciemności i zarysy przedmiotów stawały się coraz wyraźniejsze. Na ciemnych stołach leżały niewielkie rzeczy o dziwnych kształtach. Zresztą znajdowały się one także na posadzce otoczone kałużami cieczy. Przypominały przeróżne przedmioty, ale najbardziej kawałki mięsa dużych zwierząt. Kawałki kości z nich wystające wskazywały, że były to zwierzęta o podobnej masie i wielkości, co ludzie. Po chwili wpatrywania się w ten nieciekawy obraz wszystko było już jasne. Tak, to były szczątki ludzkich zwłok, a raczej to, co z nich pozostało. Odór rozkładającego się ludzkiego mięsa unosił się w powietrzu, mieszając się z zapachem krwi. Zapach był nie do zniesienia.

W tej chwili coś niewielkiego przesunęło się po szyi. Był to naszyjnik, na którym znajdował się wisiorek o kształcie okręgu. To emblemat. Emblemat, którego obraz dotarł wreszcie do mózgu. I nagle powrócił ból i pociągnął za sobą błysk niosący wspomnienia. Obraz emblematu z dawnej rzeczywistości, które teraz było słabym echem przeszłości. Obraz urwał się tak nagle, jak się pojawił. Pozostał wielki niedosyt i powoli zanikający ból. I gdy wydawało się, że ból zniknie zupełnie, pojawił się ponownie, przeszywający i ostry. Tym razem miejsce obrazu zastąpił szept trudny do zrozumienia. Szept krążył po wszystkich zakamarkach kory mózgowej, aż wreszcie znalazł miejsce swego przeznaczenia. Nie było już żadnych wątpliwości. Szept wciąż powtarzał "Seth ... Seth ..." i rzeźbił coraz głębsze kanały wśród wspomnień. Choć to jedno było już jasne. Imię. Coś, czego nikt z nas nie traktuje poważnie. Nie zdajemy sobie sprawy, że utrata imienia niesie za sobą tak ogromne skutki. Brak imienia, jest jak brak duszy, a z utratą pamięci stanowi ogromne brzemię. Stajemy się tylko kawałkiem skóry, mięśni i kości. Jesteśmy kupą gruzu mniej, lub bardziej chaotycznie ułożoną i ulepioną w półżywe stworzenie. Na szczęście, choć ten skrawek informacji, to jedno słowo wróciło na swoje miejsce, do swojej szuflady gdzieś w mózgu.

Ból już całkowicie ustał, ale pozostawił po sobie ogromne pragnienie na więcej informacji. Dlaczego tylko tyle danych powróciło do tej organicznej bazy danych? Dlaczego mózg nie był w stanie przywrócić więcej obrazów i dźwięków przeszłości? Jedno było pewne. To emblemat przywrócił te wspomnienia, to on ma w sobie moc odpowiedzi na wszystkie pytania, które teraz są tak ważne. To on zna wszystkie odpowiedzi. Ale gdzie szukać wskazówek? Jak pomóc emblematowi nabrać mocy na kolejne skrawki informacji? To pomieszczenie, to tylko przedsionek do wiedzy, przedsionek świata, przedsionek życia, i poza nim muszą znajdować się wskazówki, które pobudzą emblemat kolejny raz.

Myśli zaczęły powracać do teraźniejszości. Wciąż siedziałem wśród rozszarpanych ludzkich zwłok, posadzki mokrej od krwi i strasznego zapachu, jaki temu towarzyszył, otaczającego wszystko i wnikającego do każdego miejsca zarówno w pomieszczeniu, jak i w moim ciele. Powoli budziłem się ze stanu otępienia. Siedząc obok jednego ze stołów ściskałem w ręce emblemat i wpatrywałem się w ciemność, powtarzając w myślach "Seth ... Seth ..."

Opowiadanie pochodzi z oficjalnej strony New Dawn

Wyszukiwarka

Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce:

Komentarze

Brak komentarzy. Może będziesz pierwszy?

Napisz komentarz

Komentowanie tylko dla zalogowanych użytkowników.