Zareklamuj się na Strefie »
Nie masz jeszcze konta?
» Zarejestruj się
» Przypomnij hasło
Nerwy przedpremierowe

Nerwy przedpremierowe

Data opublikowania: 11.10.2008, 22:04

Temat Fallouta 3 to temat niezwykle wręcz gorący. Kontynuacja legendarnej dylogii, mającej tysiące, albo nawet miliony, swoich fanatycznych wyznawców i nieco spokojniejszych fanów, jest kreowana przez firmę Bethesda Softworks, twórcę takich tytułów jak Morrowind czy Oblivion, co zaowocowało obietnicą stworzenia hitu godnego zarówno wspaniałych poprzedników, jak i obecnych technologii. Jako że zbliża się termin wydania tytułu (koniec listopada br.), zbierzmy do kupy to co aktualnie wiemy na jego temat i zastanówmy się, czego można się spodziewać.

Punkt pierwszy - akcja

To dość przykre, że przy opisywaniu tytułu z założenia fabularnego trzeba zwrócić uwagę wpierw na rozgrywkę związaną z ubijaniem wszelkich bestii czy ludzi, ale nie ma co stawać naprzeciw dzisiejszym realiom. Przyzwyczajając się więc do tego, że być może głównym celem gry będzie walka, dobrze wiedzieć, że ta praktycznie na pewno jest zrealizowana rewelacyjnie. Postać gracza prowadzona jest z perspektywy pierwszej lub trzeciej osoby (lekko przesuniętej w lewą stronę ekranu, a więc raczej jak w Resident Evil 4, a nie Oblivionie), rozgrywka prowadzona jest w czasie rzeczywistym, ale jest możliwa do “zapauzowania” (ujmuję to w cudzysłów, gdyż nie jest to do końca zatrzymanie akcji, ale znaczne spowolnienie upływu czasu dla przeciwników) i odpalenia tym samym trybu V.A.T.S. pozwalającego na dokładne przycelowanie w konkretne części ciała wrogów (a nie naparzanie weń pociskami na oślep aż do wyczerpania amunicji). Oczywiście, jest to znaczne odejście od idei turowych bitew z pierwszych dwóch Falloutów, ale nie ma co ukrywać, że jest pieprznie efektowne i prezentuje się na tyle świetnie, że każdy pojedynek może dawać sporą dawkę adrenaliny i dzięki efektom audiowizualnym dawać masę “frajdy w wysokiej rozdzielczości” :)

Punkt drugi - świat i fabuła

Chociaż do premiery gry pozostało bardzo niewiele czasu, to wciąż nie wiadomo zbyt wiele o tych dwu elementach - na szczęście. Znane są z kolei większe czy mniejsze ogólniki, takie jak: teren gry to zniszczony Waszyngton, jest więc znacznie mniejszy od terenów z F1 & F2. Ale tu mała uwaga, być może dość kontrowersyjna, z mojej strony - zaletą pierwszych Falloutów nie był wcale ogromny świat, bo łażenie po pustkowiach, pusty ze swojej natury, wcale nie było takie ciekawe. Jak dla mnie po wycięciu przejść pomiędzy miastami wcale F’y by nie straciły zbyt wiele. Dlatego też jestem tutaj dobrej myśli, oby teren był więc ciekawy i nie monotonny, a o radość z wędrówek po nim nie będzie trzeba się martwić. gra zaczyna się od etapu kreowania swojej postaci w formie dorastania w bunkrze - czy ustalenie rysów twarzy przyszłego bojownika, czy przypisanie mu statystyk jest rozegrane ciekawie i ma swoje uzasadnienie w fabule - muszę przyznać, że Bethesda bardzo mile mnie zaskoczyła swoim nieszablonowym podejściem do sprawy. nie wiadomo, oczywiście, jaki jest cel gry, ale wiemy, że zaczynamy właściwą rozgrywkę wyruszając w świat w poszukiwaniu naszego ojca, który wstąpił w konflikt z Nadzorcą krypty i uciekł samotnie w tułaczkę - pytanie, w jakim konkretnym celu?

Punkt trzeci - perki, statystyki, kąśliwe rozmowy, których przecież w Falloucie być nie może (!?)

Przypomnę tym, którzy w Fallouty grali dawno lub nie grali wcale, że “perki” to  specyficzne dla serii (a także Arcanum, tytułu twórców pierwszej części gry) specjalne cechy postaci, mające (zawsze!) swoje plusy i minusy. Raz, że miały dla doświadczonych graczy znaczenie czysto strategiczne, a dwa, że były bardzo zabawne - można było zostać szybkim strzelcem, tępym mięśniakiem (czy odwrotnie, chuderlawym kujonem), a także… mężczyzną skupiającym na sobie wzrok wszystkich kobiet z okolicy :) O losy perków, szczęśliwie, można być spokojnym - Bethesda zapowiedziała, że przywróci ich sporą ilość z poprzednich części plus doda własne, a że swego czasu nawet urządzała plebiscyt na nie, powinno być nad wyraz dobrze.Podobnie będzie ze statystykami - jest S.P.E.C.I.A.L., czyli chyba najlepszy możliwy (w mojej opinii oczywiście) system przeznaczony dla gier komputerowych. Niestety, z pierwszych recenzji wynika, że z kolei jeden z innych sztandarowych elementów Fallouta, czyli rozbudowane rozmowy z masą odniesień do świata filmów, książek, gier czy po prostu z inteligentymi żartami… zniknęły. A dokładniej rzecz ujmując,zostały zastąpione przez “epickie”, dość pompatyczne treści wygłaszane bez aluzji do nie-postnuklearnego świata. Cóż, bardzo szkoda. Dobrze jednak o tyle, że samych rozmów ma być na tyle sporo, żeby nie zapominać, do jakiego gatunku należy ta gra, a jednocześnie nie będą one działały podobnie jak “hiperlinki” z Morrowinda czy Obliviona (brrr).

Punkt czwarty – wideo i audio

Na polu wrażeń dźwiękowych i graficznych szykuje się wprost rewelacyjna, jak wspomniałem w pierwszym punkcie, „frajda w wysokiej rozdzielczości”. Fallout 3 śmigać będzie na ulepszonym silniku Obliviona, oferującym obecnie genialne efekty, spotykane niedawno w zaawansowanych filmach CG. Obserwując wyjście z krypty, wędrówkę po świecie pustkowi, czy nader efektowne walki (ach, nie sposób się nimi nie zachwycać:) ), widać, że będzie wspaniale. Bethesda udostępniła też kilka kawałków z gry, do których zastrzeżeń mieć nie można – brzmią tak bardzo falloutowo, jak tylko się da. Także przynajmniej w dziedzinie technikaliów nie ma o co się martwić. Oczywiście, o ile nasz komputer Fallouta pociągnie…

Punkt piąty - wymagania sprzętowe

Jako że gra tworzona jest na silniku odebranym Oblivionowi, który wprawdzie niegdyś szokował wymaganiami, to obecnie jest na jak najbardziej rozsądnym poziomie. Chociaż na gratach nie ruszy, to na stosunkowo nowych kompach da radę. Jako że tutaj jednak więcej dają cyfry, a nie litery: OS: Windows XP & Vista (hm, jak tam Wine sobie radzi z DX 9+? Czyżby świetnie? :) Pamięć: 1 GB/2GB(Vista), 2 GB (zalecane) Procesor: jednordzeniowy na poziomie Pentium 4  z zegarem 2,4 GHz, zalecany procesor z dwoma rdzeniami klasy Core 2 Duo. Grafika: karta rzędu Nvidia 6800/ATI X850

Punkt szósty - dobrze będzie?

Przyznam, że jak “fanboye” (nie znoszę tego słowa i jego znaczenia, szczerze powiedziawszy) pierwszych Falloutów bardzo się bałem o los zarówno trzeciej części gry, jak i, hm, wizerunku serii jako całości, ale już po pierwszych konkretniejszych zapowiedziach wiedziałem, że bardzo źle być nie może. Uwielbiam gry fabularne i jak wielu pecetowych fanów tego gatunku jestem dość konserwatywny w stosunku do nich. Ale odkrywam powoli, że nie tędy droga - w światku komputerowym, w tym i grach, nie ma miejsce na tradycje, którym nie pozwala się ewoluować. Być może droga Fallouta 3, który pewnie będzie w znacznej mierze grą akcji, nie jest drogą najlepszą dla cRPG. Ale równie dobrze dzięki temu może stać się tytułem nawet jeśli nie przełomowym, to po prostu jedną z tych wspaniałych gier, które wychodzą z ram jakichkolwiek gatunków, stając się pięknymi przygodami, swoistymi epizodami z naszego własnego życia. Co tam, że wirtualnego, ważne, że wspaniałego.

Wyszukiwarka

Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce:

Komentarze

Brak komentarzy. Może będziesz pierwszy?

Napisz komentarz

Komentowanie tylko dla zalogowanych użytkowników.