Twierdzi, że w tych czasach musi poświęcić część siebie światu. Uważa, że tak chciałby Pan. Jako nastolatek podjął naukę w szkole w Aster, po której następnie douczał się w lekarskim fachu w miejscowej leczniczy i u sławnej zielarki Gertrudy. Pod koniec drugiej dekady swojego życia wyruszył w świat, gdzie przez prawie 15 lat spędził najgorsze, lecz najowocniejsze lata swego życia w Niemczech, Polsce, aż po Galicję i emanujące złem Podniebne miasto, które samą swą historią już go odrzucało. Pomagał swymi lekarskimi umiejętnościami, starał się dzielić teologicznymi myślami i „prawdami” płynącymi z wyuczonych przez niego fragmentów Biblii. Jedni go wykpiwali, drudzy nie tolerowali, inni od razu otwierali ogień, ale jakaś część z nich dała schronienie na dzień lub dwa, ciepły posiłek i co najważniejsze przeświadczenie, że jego pielgrzymka miała sens. Tak powrócił do Erfurtu. Miasta, z którego pochodzi.
Rozpoznasz go po wysokim pod szyję czarnym swetrze, wciśniętym w czarne, postrzępione dżinsy. Na szyi ma zawieszony srebrny łańcuch z prostym, pozbawionym zdobień srebrnym krzyżem, wypolerowanym do granic możliwości. Wokół pasa nosi własnoręcznie uszyty pas, przypominający torby biodrówki, z kilkoma przegrodami, w których trzyma manierkę, rozkładaną lunetę, bandaże, flakoniki z leczniczymi substancjami oraz pokaźną maczetę, którą odebrał „grzesznikowi” chcącemu go niegdyś ukrócić o głowę. Pas utrzymuje się na dwóch skórzanych szelkach, które z powciskanymi w nie pociskami kalibru 7,92mm imitują pasy amunicyjne. By nie zachęcać tym widokiem potencjalnych „grzeszników” na to wszystko ma narzuconą flanelową koszulę w czerwono-czarną kratę. Od momentu, gdy wyruszył z Aster nigdy nie zmieniał fryzury, bardzo charakterystycznej w tamtych rejonach – wygolony środek i przód głowy, a boki i tył nienaruszone, z długimi do barków włosami. Wraz z krótką, ale gęsta brodą, oraz w połączeniu z tatuażem otaczającym prawy oczodół Samuel zdaje się mieć dumny wyraz twarzy. Przez bark ma przeważnie przewieszony Skar99k, którym posługuje się wprost bajecznie. Jeśli przyjdzie Ci z nim kiedyś podróżować, to masz jak w banku, że wyciągnie kiedyś z lewej, wewnętrznej kieszeni koszuli Biblię i będzie biadolić do samego rana o Apokalipsie.