Mąż mawia o niej, że jest jego oczkiem w głowie, nie musi się przynajmniej martwić, że stanie się jej krzywda. Póki co nie mają jeszcze dzieci, ale Hanna w duszy modli się, aby Bóg wreszcie obdarzył ją łaską macierzyństwa. Z wyglądu przypomina typowe dziewczęta z grodu. Nosi długi płaszcz materiałowy do samej ziemi, przewiązany pasem po środku i rozpinany od przodu. Zwykle chadza boso, ponieważ wierzy, że energia Matki Ziemi wchodzi w człowieka przez stopy – jedyną część ciała dotykającą podłoża. Mawia, że to właśnie ta energia daje jej siłę podczas walki. Naturalnie na wypadek ataku przywdziewa swój strój obronny pozwalający jej na lepsze ruchy i zamachy. Długie blond włosy naturalnie układa i związuje w dwa warkocze, które ciągną się na plecach aż do pasa, co nadaje jej aparycje starożytnej Valkirii. Gdyby ktoś oceniał jej urodę, powiedziałby, że jest ładna w sposób niezwykle naturalny. Potrafi w razie niebezpieczeństwa zdobyć się na największe w grupie ryzyko i poświęcenie by uchronić ziomków przed niebezpieczeństwem. Na polu bitwy zmienia się nie do poznania. Jest jak mityczna bogini dziesiątkująca szeregi umarłych trzymając ich na dystans włócznią, którą operuje z niezwykłą gracją. Gdy broń biała nie daje rady, sięga po swoją sztukę negocjacji kaliber 9 mm. Hanna jest również wirtuozem władania nożem, 12 cm stali potrafi w jej rękach zamienić się w narzędzie masowej rzezi.
Chociaż jest szanowana przez starszyznę i jej opinia ma wagę, niektórym nie podoba się to, co robi. Boją się, że córki mieszkańców grodu będą brały z niej przykład. Kobiety powinny siedzieć w domach i gotować oraz wychowywać dzieci, a nie narażać się na śmierć na polu walki. Tu na pustkowiach rachuba jest prosta, nie ma kobiet, nie można się rozmnażać, co równa się oczywistej śmierci. Mimo tych nieprzychylnych głosów, wszyscy są jej wdzięczni, gdy wraca z pola walki z kolejnymi trofeami.