Rosjanie, którzy po apokalipsie opuścili schrony, byli zagubieni. Nie wiedzieli co mają robić, gdzie pójść ani jak zdobywać pożywienie. Ciężkie warunki klimatyczne jeszcze bardziej pogarszały tę i tak patową sytuację. Pierwsze grupki ocalałych udały się tam, gdzie niegdyś była Moskwa. Miasto na szczęście nie zostało zrównane z ziemią przez bomby, jednak czas i mroźny wiatr zrobiły swoje. Większość budynków groziła zawaleniem, nigdzie nie było pożywienia – brakowało absolutnie wszystkiego. Prawdopodobnie wszyscy ocaleni umarliby, gdyby nie Fiodor Markowicz Traska. Dzięki zdolnościom przywódczym i organizacyjnym tego człowieka osadnicy zdołali przeżyć. Co więcej, udało im się zapoczątkować proces odbudowy całego kraju. Wszystko dzięki jednemu mężczyźnie, który potem został nazwany pierwszym Ojcem.
Wiele zmieniło się od tamtego czasu, lecz jedna rzecz pozostała stała – nadal nad Rosjanami ma pieczę osoba o nieograniczonej władzy. Przez dziesiątki lat głowy państwa sprawowały rządy na różne sposoby, jednak nigdy przedtem, żaden Ojciec nie był tak okrutny i bezwzględny jak Antonjus Pawłowicz Jakubek. Ludzie boją się powiedzieć nawet jedno słowo przeciw władcy. Wszyscy wiedzą, że ściany mają uszy a za najmniejsze wykroczenie czekają ciężkie roboty. Panuje totalna indoktrynacja, kumoterstwo i korupcja. Nie można sobie pozwolić na luksus bycia uczciwym.
Istnieje tylko jedna grupa aktywnie stawiająca opór władcy. Gang anarchistów nazywający siebie Czerń. Zgraja największych łotrów, złodziei i morderców zebranych z całej Rosji. Przez długie lata ukrywali się w podziemiu zbierając broń i ludzi by móc raz na zawsze położyć kres tyranii. Są gotowi poświęcić wszystko dla osiągnięcia celu, nie tylko swoje życie, ale nawet istnienia niewinnych osób. Święcie wierzą w swoje racje twierdząc, że każdy, kto nie popiera idei wolności równie dobrze może zginąć. „Lepiej umrzeć na stojąco, niż żyć na kolanach” to ich motto i mantra — hasło prowadzące do boju setki osób.
Od czasu powstania Czerni Ojcowie robią wszystko, by ją zniszczyć. Ze znikomymi rezultatami jak dotąd. Każdy wie, że za pomoc rebeliantom grozi śmierć z ręki Macierzy, jednakże działanie przeciwko nim skutkuje rychłym zniknięciem delikwenta. Mieszkańcy rozdarci są między dwoma zwalczającymi się frakcjami. Przystąpienie do którejkolwiek z nich jest niebezpieczne, lecz pozostanie neutralnym nie gwarantuje spokoju.
Niektórzy mówią, że gdyby Moskwa nie była tak bardzo zajęta walką sama ze sobą stałaby się tak potężna, że mogłaby rozpocząć ekspansję na zachód. Jak dotąd jednak, nadal wrze od podziemnej walki i terroru stosowanego na równi przez obie strony.
Artykuł zamieszczony we współpracy z
Wyszukiwarka
Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce: