Zareklamuj się na Strefie »
Nie masz jeszcze konta?
» Zarejestruj się
» Przypomnij hasło
Pies

Pies

Ostatnia edycja: 11.04.2012, 20:40
Nie mógł pozwolić sobie na sen –- nie teraz, kiedy był już tak blisko. Trwał zaczajony na zwierzynę już niemal dwadzieścia godzin. Cały dzień w przeraźliwym chłodzie, bez jedzenia, picia a co najważniejsze –- bez odpoczynku. Mężczyzna był dosyć młody, około dwudziestu paru lat. Miał ogorzałą twarz, rzeźbioną przez ostry i mroźny wiatr. Widać na niej było zmęczenie, ślady wielu przygód i ogromne doświadczenie. Zielone oczy o lekko zmatowiałej barwie patrzyły wzrokiem, który wydawał się mówić: „Widziałem już wszystko, niczym mnie nie zaskoczycie”. Czarne, przetłuszczone włosy trzy godziny temu wysunęły mu się spod czapki zasłaniając widok i łaskocząc w nos. Doprowadzały go do szału, ale wiedział, że nic nie może z nimi zrobić. Musiał leżeć bez ruchu i czekać.

Kolejne dwie godziny później Pies zaczął wątpić w celowość sterczenia i czekania na zwierzynę w tym miejscu. Leżał ukryty w niewielkiej zaspie śniegu, na środku pustkowia widząc przed sobą niewielką wioskę. Nic nie mogło zdradzić jego obecności –- zadbał o najmniejszy szczegół. Odpowiednie ułożenie ciała, określone miejsce, strój maskujący ze skór białych wilków – wszystko było, jak zawsze, perfekcyjne. Ludzie z wioski mówili, że coś podchodzi ich zawsze w nocy i podkrada im zapasy. Próbowali zastawić pułapki, ale zawsze udawało się temu czemuś jakoś je ominąć. Bali się, że jeśli ktoś go nie powstrzyma mogą nie przeżyć kolejnego miesiąca. W końcu postanowili wynająć Psa. Cena za jego usługi była przerażająca, ale nie mieli innego wyboru. Myśliwy przybył na miejsce, rozejrzał się po okolicy, przepytał ludzi i odszedł mówiąc, że najpóźniej za 24 godziny skończą się ich kłopoty. Leżąc w ukryciu i myśląc o swoich słowach Pies zaczął zastanawiać się, czy trochę nie przecenił swoich możliwości. Chociaż z drugiej strony wszystko wskazywało, że złodziej nadejdzie właśnie z tej strony. Tropy, relacje ludzi, pozostawione kawałki łupów – wszystko pokazywało jasny schemat działań. Pies pozwolił sobie na ciche westchnięcie, poprawił uchwyt na Dragunovie zawiniętym w białe szmaty i czekał.

Godzinę później zauważył plamę ciemności sunącą przez mrok ku wiosce. Jednak się nie mylił. Odsunął zaślepkę od celownika optycznego, włączył noktowizję i wystrzelił. Jeden, perfekcyjny strzał powalił stworzenie na ziemię. - „Dobrze, że dokupiłem sobie ten wizjerek.” – Pomyślał, po czym wstał i zaczął wolnym krokiem iść w stronę truchła. –- „Heh, całkiem nieźle poszło. W końcu jak często zdarza mi się zastrzelić skradającego się człowieka w ubraniu maskującym podczas śnieżycy w pełnym mroku po 25 godzinach bezruchu? Jeślibym się zastanowił –- to chyba prawie zawsze. Hahaha! Aż się bałem, że nie trafię jak zobaczyłem, że idzie od drugiej strony wioski. Jaka to mogła być odległość? Chyba koło 1200, 1500 metrów… No, ale muszę przyznać, że co do schematu to się jednak „lekko” pomyliłem.”

Artykuł zamieszczony we współpracy z
Afterfall cRPG Game


Wyszukiwarka

Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce:

Komentarze

Brak komentarzy. Może będziesz pierwszy?

Napisz komentarz

Komentowanie tylko dla zalogowanych użytkowników.