Zareklamuj się na Strefie »
Nie masz jeszcze konta?
» Zarejestruj się
» Przypomnij hasło
Recenzja

Recenzja

Data opublikowania: 13.03.2012, 23:57
Ostatnia edycja: 11.04.2012, 20:28

Fus-Ro-Dah!

Nie wiedzieć czemu nigdy nie przepadałam za tytułami z uniwersum The Elder Scrolls. Morrowind? Włączyłam i zaraz wyłączyłam. Oblivion? Podobnie. Ale Skyrim… Skyrim przyciągało mnie do siebie już od momentu jego ogłoszenia. Czułam, że ta gra namiesza w moim życiu. I tak się stało – Skyrim wciągnął mnie po uszy i nie wypuścił, póki nie nauczyłam się ostatniego krzyku, nie zrobiłam wszystkich questów, ani nie poznałam wszystkich zakamarków ojczyzny Nordów.

Od-Ah-Viing!

Zanim przejdziemy do szczegółów dzieła Bethesdy, poznajmy jego klimat. W jednej z dzielnic Tamriel, Skyrim pojawiły się smoki. Wśród ogarniętej wojną domową ludności wywołały dodatkową panikę i brak jakichkolwiek szans na przetrwanie. Chyba że... pojawi się Smocze Dziecię - z dawna przepowiedziany wybraniec, który będzie posiadał moc zabijania smoków i wchłaniania ich dusz. To właśnie my, a naszą przygodę zaczynamy, będąc bezimiennym więźniem, którego, o ironio, przed śmiercią z rąk kata, ratuje smok. Od tej pory możemy zwiedzać Skyrim, pomagać i zabijać, włączać się w konflikty oraz stanąć po jednej z walczących stron -  Gromowładnych bądź Cesarstwa. Przede wszystkim jednak musimy zapobiec zniszczeniu ojczyzny Nordów, a to, w jaki sposób do tego dojdziemy zależy już w zupełności od nas.

Wuld-Nah-Kest

Jak na grę RPG przystało mamy w grze pełną dowolność, a questy pojawiają się jak grzyby po deszczu. Można je podzielić na trzy główne typy: misje główne, zadania poboczne oraz "zasłyszane". W każdym, nawet mniejszym mieście, dostaniemy jakąś rzecz do zrobienia, bądź chociażby poznamy nową lokację, w której zasiedliły się potwory. Z początku będzie nam ciężko, możliwe nawet, że parokrotnie polegniemy, ale po skompletowaniu zbroi i broni oraz dobraniu towarzysza będzie tylko lepiej, bardziej zajmująco i... epicko.

Pomiędzy zwyczajowym pomaganiem przeciętnym obywatelom a zabiciem raz na jakiś czas jakiegoś smoka, możemy wspomóc naszymi umiejętnościami parę ugrupowań, które odwdzięczą się nam interesującymi questami i dostępem do trenerów zdolności. I tak, oprócz wspomnianego przeze mnie wyżej wyboru między Cesarstwem a Gromowładnymi, mamy możliwość dołączyć do Towarzyszy, Gildii Złodziei, Mrocznego Bractwa (skrytobójcy), Akademii Zimowej Twierdzy (magowie) i Akademii Bardów. Dlatego też najlepiej, aby nasza postać była wszechstronna i żadna misja nas nie ominęła. Ich zróżnicowanie jest tak ogromne, że naprawdę warto podążać za wskaźnikiem na mapce.

Zun-Haal-Viik

Typowy dla gier RPG jest podział klasy postaci na wojowników, łuczników i magów. Skyrim jednak daje nam dostęp do swoistych hybryd, w których możemy jednocześnie czarować i ciąć mieczem. Posiadany sprzęt możemy przydzielić każdej ręce z osobna, przez co jednocześnie podnoszą nam się dwa liczniki zdolności. W każdym momencie broń możemy zmienić, więc, gdy znajdziemy się w środku walki z łukiem - nie ma paniki.

Drzewka umiejętności to jedno z najciekawszych rozwiązań w grze. Używając danej zdolności zwiększamy jej poziom, co jednocześnie dodaje nam punktów doświadczenia. Wraz z nowym levelem dostajemy punkt umiejętności, który możemy przeznaczyć na konkretną zdolność z konkretnej dziedziny. Oczywiście, im więcej punktów przeznaczamy na wybraną ścieżkę, tym będziemy w niej lepsi.

Sama walczyłam bronią oburęczną, gdyż strzelanie z łuku wymaga zręczności, natomiast czary nie sprawdzają się w walce z każdym przeciwnikiem. Ważne, żeby wykształcić sobie pewne pomocnicze umiejętności, jak skradanie i - niezbędne - otwieranie zamków. Bez tego ostatniego ominie nas ogromna ilość wartościowego ekwipunku,  a nawet zablokowane będą dla nas niektóre poboczne questy.

Rzeczą typową jedynie dla Skyrim jest wchłanianie dusz smoków, które zabijemy. Później możemy je użyć do odblokowania "krzyków", czyli potężnych mocy. Każdy krzyk składa się z trzech słów, które możemy odnaleźć na półkolistych ścianach w pewnych lokacjach. Gdy już będziemy blisko nich zaczyna rozbrzmiewać bojowa muzyka, więc jeśli tylko ją usłyszymy, należy być czujnym. Smoki są bardzo ściśle powiązane z krzykami, dlatego należy ich szukać w pobliżu. Moce te są bardzo różne - od trąby powietrznej, która pozwala nam się bardzo szybko przenosić w inne miejsce, przez lodowy oddech, zdolny zamrozić przeciwnika, po główny okrzyk Skyrim: Fus-Ro-Dah, czyli siłę odpychającą wrogów z naszej drogi.

Strun-Bah-Qo

Świat Skyrim jest ogromny i zróżnicowany. Mamy tu strome góry, w których może nas spotkać zamieć (i pomniejszy smok), tereny bardziej nizinne, zamieszkane przez wiły i wilki, bagna oraz lodowate wybrzeże. Twórcy raczą nas widokami wodospadów, zorzami, sanktuariami zieleni, ale najpiękniejsze dla mnie były miasta. W grze jest ich sporo, chociaż te większe możemy wyliczyć na palcach jednej ręki. Każde ma swój charakter, własne questy, a także imponujący widok z zewnątrz, jak Samotnia, która umiejscowiona jest na krawędzi skały.

Każde miejsce, w jakie pójdziemy jest dopracowane, złożone i w niektórych lokacjach (szczególnie na początku) można się pogubić. Jednakże po zwiedzeniu pięćdziesięciu zauważalna jest ich powtarzalność, a i orientację będziemy mieć lepszą. Zawsze możemy zerknąć na mapkę globalną, lub lokalną, która często wybawi nas z opresji.

A mapa to rzecz warta wspomnienia. Już nie mówiąc o tym, jak wielki jest świat Skyrim, ale gdy włączymy sobie pokazywanie wszystkich questów (co polecam, nie ominie się żadnego, a zawsze kolejny cel można sobie wybrać samodzielnie), będzie ich naprawdę multum. Co ciekawe przedstawiona jest ona w 3D, więc gdy ruszymy myszką zobaczymy przeciwne zbocze danej góry.

Zwiedzanie lokacji jest uzależniające. Każdy znacznik na mapie zachęca, aby go odwiedzić. Puste obszary kuszą, aby się w nie udać. Jeśli się im dacie, skończycie tak jak ja - po stu godzinach grania została mi jeszcze 1/3 mapy.

Tiid-Klo-Ul

Nie sposób nie wspomnieć o bajecznej oprawie muzycznej gry. Jest ona jednocześnie sentymentalna i zagrzewająca do walki. Momentami przypominała mi soundtrack do Arcanum, starej już i nieco zapomnianej gry RPG, w której także magia łączyła się z technologią (w przypadku Skyrim mamy tu starożytne wynalazki krasnoludów). Do gry dołączono płytę z paroma utworami z gry, które skutecznie wprowadzają w nastrój i sprawiają, że o Skyrim myśli się także z dala od komputera.

Pięknej oprawie muzycznej ustępuje nieco warstwa dźwiękowa. Polski dubbing stoi na naprawdę wysokim poziomie, chociaż powtarzające się głosy mogą w końcu zacząć irytować. Największe zastrzeżenia miałam do samych dźwięków walki, a w szczególności momentu zabicia przeciwnika. Co jakiś czas włącza się wtedy spowolnienie i, przykładowo, w imponujący sposób odcinamy wrogowi głowę. Towarzyszą temu jednak dźwięki prosto z... Fallouta 3. Związków z tą grą uważny gracz znajdzie jeszcze parę, szczególnie w systemie informowania gracza o wydarzeniach związanych z grą.

Su-Grah-Dun

Warto jeszcze wspomnieć o paru rzeczach, które nadają grze swojski klimat. Chociaż nie są niezbędne, bez nich to nie byłby ten sam Skyrim - niezaprzeczalnie gra 2011 roku. Mam tu na myśli możliwość wykupienia sobie własnego domu w każdym z większych miast tej dzielnicy Tamriel. Tym, którym pusty dom nie wystarcza, dano możliwość dokupienia jego wyposażenia, a nawet znalezienia... małżonka. A żeby pozbyć się nudy, zawsze można zamienić się w wampira bądź wilkołaka i w pełni korzystać z życia. Albo nie-życia.

Żeby nie było nam samotnie podczas podróży przez nieprzyjazne tereny wskazane jest posiadanie towarzysza. Możemy tu wybierać spośród wielu postaci (albo zwierząt) o różnych umiejętnościach. Najlepiej dobrać sobie kogoś, kto będzie nas uzupełniał w walce, chociaż w razie potrzeby i w zależności od tego, jaki ekwipunek im przydzielimy, będą się dostosowywać.

Aby nie biegać przez Skyrim i tym samym tracić wiele czasu (tereny są naprawdę ogromne), możemy wykupić sobie konia. Jest z nim jednak jeden poważny problem - w przypadku walki albo ucieka daleko i potem trzeba go szukać, albo bezmyślnie walczy i ginie, a nam zostaje kupić nowego. Z początku cena może wydać się wygórowana, ale im dłużej gramy, tym nasza saszetka (a nawet powiedziałabym, że skrzynia) jest pełniejsza, a wydatku na wierzchowca nawet nie poczujemy.

Jakaż by to była jednak gra, gdyby obok tak wielu wspaniale wymyślonych rzeczy nie pojawiły się bugi?  Na szczęście są one naprawdę nieliczne. Poza typowymi, jak nie do końca załadowane tekstury, pojawiają się takie, które nas rozweselą i umilą monotonną walkę. Smoki latające do tyłu to tylko jeden z przykładów. Błędy, które skutecznie uniemożliwią zrobienie questa to chyba koszmar gracza. Jednakże Bethesda zaoferowała nam potężne narzędzie, dla którego można znaleźć wiele ciekawych zastosowań - pomoże nam ruszyć z miejsca z questem, przejść przez ścianę, wejść na wielką górę bez żadnego wysiłku, a nawet wskrzesić towarzysza. Tylko od nas będzie zależeć, jak tego użyjemy, ale świadomość, że mamy taką możliwość jest bardzo pocieszająca.

Zul-Mey-Gut

Bez dwóch zdań, ta gra w pełni zasługuje na miano najlepszej gry roku. Jest niesamowicie wciągająca i nie pozwala się oderwać ani na chwilę. Zarówno oprawa graficzna jak i muzyczna stoją na bardzo wysokim poziomie i niezmiennie cieszą zarówno wzrok jak i słuch. Przy tej grze spędzicie długie, dłuugie godziny, nie nudząc się ani przez chwilę. Chociaż główny wątek fabularny jest dość krótki, pozostałych questów jest tak wiele, że tylko najwytrwalsi zdołają skończyć je wszystkie.

Jeśli jeszcze nie graliście - polecam z całego serca, gwarantuję, że ta gra przypadnie wam do gustu. A tym, którzy grali i nie zrobili każdej misji, zachęcam, wiele dobrej zabawy gwarantowanej!

Wyszukiwarka

Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce:

Komentarze

Avatar
gamemen, 30.04.2012, 23:38
Jak dla mnie grą roku 2011 jest Dark Souls :). A tak bardziej w temacie samej gry - u panów z Bethesdy najbardziej podziwiam progres. Najpierw taki se Oblivion, potem Fallout 3 na którym tak naprawdę uczyli się robić wiarygodny i rozbudowany świat, następnie genialne Fallout: NV i w końcu apogeum ich możliwości - TES: Skyrim. Osobiście jeszcze w niego nie grałem, jednak myślę, że wiem czego mogę oczekiwać.

Napisz komentarz

Komentowanie tylko dla zalogowanych użytkowników.