Zareklamuj się na Strefie »
Nie masz jeszcze konta?
» Zarejestruj się
» Przypomnij hasło
Recenzja

Recenzja

Nie zdążyły jeszcze ucichnąć fanfary po premierze Neverwinter Nights, gdy spod ręki mistrzów BioWare wyszedł pierwszy oficjalny dodatek (o roboczym tytule XP 1): Shadows of Undrentide. Do tego czasu internet aż zaroił się od tysięcy modułów, serwerów i wszelkiego dobra z NWN związanego. Cała gra zajmuje jedną płytę a instalacja przebiega szybko, bez potrzeby wkładania jakichś innych CD-ków (jak to miało miejsce np. w Panu Zniszczenia).

Fabuła dodatku w żaden sposób nie nawiązuje do wydarzeń z kampanii wersji podstawowej (chociaż napomknięcia się zdarzają. Możemy na przykład spróbować wygnać natarczywego proroka do opanowanego zarazą Neverwinter...). Niestety, nasi 20 poziomowi herosi mogą jedynie przyglądać się poczynaniom nowicjuszy, ruszających po śmierć i/lub sławę. Gra przeznaczona jest dla pierwszopoziomowców. W trakcie trzech aktów możemy awansować na poziom 9-13. Pojawiły się nowe umiejętności, zaklęcia i atuty a także specjalne klasy prestiżowe (pięć: Mistyczny Łucznik, Zabójca, Tancerz Cieni, Czarny Strażnik, Zwiadowca Harfiarzy). Aby móc wybrać którąś z nich musimy najpierw zdobyć wymagane zdolności w zwyczajnej klasie. Łowca nadaje się na Mistycznego Łucznika, bardowie i czarodziej są idealnymi kandytami na Harfiarzy a zdegenerowani wojownicy mogą wziąć pod uwagę karierę Czarnego Strażnika. Charakter postaci nabrał dużo większego znaczenia niż w wersji podstawowej, a konsekwencje jego zmiany mogą sięgnąć dużo głębiej niż dawniej.

Pośród pokrytych śniegiem wzgórz Srebrnych Marchii, w miejscowości Wysoczysko, mieszkał pewien stary krasnoludzki czarodziej – Drogan. Dawniej sam był poszukiwaczem przygód, teraz prowadzi spokojne życie szkoląc nowych śmiałków na przyszłych awanturników. A Ty jesteś jednym z nich. Twój trening dobiega końca, teraz czekasz aż Mistrz Drogan przydzieli Ci ostatnie zadanie, sprawdzające gotowość do nowego życia. Okazja nadarza się sama, gdy banda tchórzliwych koboldów najeżdża chatkę krasnoluda i bez pytania pożycza cztery artefakty, które oczywiście okażą się śmiertelnie groźnymi narzędziami zagłady zarekwirowanymi przez Harfiarzy... Jako najlepszy uczeń nasza postać dostanie misje odzyskania skradzionych przedmiotów. Nic nie jest jednak takie łatwe, jak się z początku wydaje. Ścieżka poszukiwacza przygód zawiedzie nas przez rozpalone piaski pustyni Anauroch aż do ruin tytułowego Undrentide – strożytnego miasta imperium Netherilu. Na starcie możemy przyłączyć jednego z dwóch najemników: krasnoludzką złodziejkę imieniem Dorna lub półorka-maga Xanosa. Po pewnym czasie spotykamy także sympatycznego (aczkolwiek niezwykle natrętnego) kobolda Deekina. Wybór wielki nie jest, lecz zwiększył się nasz poziom władzy nad poczynaniami towarzysza. Możemy np. zmieniać jego ekwipunek, rozkazać mu trenować w określonej klasie (każdy z najemników to dwuklasowiec. Możemy wydać mu polecenie awansowania tylko w wybranej z nich lub pozwolić na rozwijanie umiejętności w obu) czy też rzucić jakieś zaklęcie. Nasz kompan może wreszcie wtrącać się do rozmów z napotkanymi BNami lub udzielić przydatnych rad. Zmodyfikowano także system śmierci. Odrodzić się lub przenieść do domu naszego mentora można używając pierścienia, który posiadamy od początku gry. Każde użycie kosztuje jednak 1 kamień ogniskujący i jest możliwe tylko w pierwszym rozdziale.

Do gry dodano trzy nowe zestawy segmentów: pokrytą śniegiem wioskę, pustynię oraz ruiny dawno zapomnianych miast. Pojawiły się takie cudactwa jak meduzy, bazyliszki, gorgony, baśniowe smoki, pseudosmoki, smocze pisklęta, sfinksy, formianie (przerośnięte mrówki) oraz kąsacze (efekt zabawy z DNA skorpiona i człowieka).

Jeśli chodzi o ekwipunek, to na szczególną uwagę zasługują bronie wybuchowe (takie średniowieczne granaty):Butla Kwasu, Ogień Alchemiczny, Kolce, Duszący Pył, Butelko Wody Święconej, Worek Pętlinogi i Kamień Gromu. Mogą być używane nie tylko jako broń masowego rażenia, ale także jako elementy do tworzenia pułapek (jedna z nowych umiejętności). Oprócz tego zwiększona została maksymalna premia przedmiotu do ataku czy KP.

Graficznie niewiele się zmieniło. Aurora nadal spisuje się nieźle, ale najwyższy czas na jakąś modyfikacje... Owszem, modele nowych potworków wyglądają lepiej, jednak wszystko pozostaję przesadnie kanciaste.
Strona dźwiękowa jest bez zarzutu. Muzyka jest taka jaka trzeba zarówno podczas walki jak i w (nielicznych) chwilach spokoju.
Shadows of Undrentide jest pierwszym z dwóch zapowiedzianych przez BioWare dodatków do NWN. W Polsce zapłacimy za niego 79 zł (w pudełku z grą znajdziemy także bonusowy dysk ze ścieżką dźwiękową). Czy jest wart swojej ceny? Na pewno tak, chociaż jestem pewien, że twórców stać na dużo więcej. Póki co wracam do zwiedzania skąpanych w świetle zachodzącego słońca piasków pustyni Anauroch. Robi się późno. Czas na odpoczynek. Trzeba odzyskać siły przed premierą XP 2. Jak potoczą się losy naszego bohatera? Czas pokaże...

Plusy:

  • nowe umiejętności, atuty i zaklęcia
  • klasy prestiżowe
  • zestawy segmentów
  • większa kontrola nad najemnikiem
  • granaty ;)

Minusy:

  • silniczek już trochę przestarzały
  • ciut za krótka
  • hmm... spodziewałem się czegoś więcej...

Wyszukiwarka

Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce:

Komentarze

Avatar
Aramin, 09.12.2007, 05:47
Pozdrowienia od władcy Zaklinaczy... ;-)

Napisz komentarz

Komentowanie tylko dla zalogowanych użytkowników.