Zareklamuj się na Strefie »
Nie masz jeszcze konta?
» Zarejestruj się
» Przypomnij hasło
Roguelike - rogaliki z nadzieniem RPG

Roguelike - rogaliki z nadzieniem RPG

Data opublikowania: 13.11.2011, 22:50

Roguelike, czyli tak zwane rogaliki, to gatunek gier powstały w 1980 roku za sprawą Rogue, co w wolnym tłumaczeniu oznacza wędrowca. Jest to bardzo niszowy gatunek, wielu graczy rezygnuje już na starcie, odrzuca ich grafika w formacie ASCII oraz ogromna złożoność świata przedstawionego. Jednak dla tych którzy będą wytrwali czeka wspaniała nagroda, możliwość przeżycia epickiej przygody na miarę produkcji takich jak Dragon Age… Czas na rogalika.

Welcome to the Jungle

Jak już wspomniałem we wstępie, Roguelike to gatunek gier zapoczątkowany przez Rogue, erpega opartego na znakach w standardzie ASCII, stworzonego pod systemy Uniksowe w 1980 roku. Gracz porusza się w nim po świecie zaprojektowanym w trybie tekstowym (więcej o nim za chwilę) - walczy z potworami, przemierza niezgłębione korytarze podziemi, odnajduje skarby itp.

Lecz czym właściwie są gry-rogaliki? Jest to swoisty sub-gatunek RPG, w większość tworzą go darmowe freewarowe produkcje, przeznaczone dla bardzo wąskiego grona odbiorców. Charakteryzuje je całkowita losowość świata, za każdym razem gdy uruchomimy danego 'rogalika' świat jest całkowicie inny, nazwy NPC, jaskinie, potwory, całe miasta generowane są zupełnie od nowa. Kolejną cechą charakterystyczną jest sposób przedstawienia świata, który to przy okazji na samym początku może odrzucić ogromną część graczy, mowa tutaj o grafice tekstowej, składającej się w większości z liter alfabetu i znaków ASCII, lub bardzo prostej grafiki.

Zazwyczaj znak "@" oznacza gracza, a reszta liter reprezentuje inne stworzenia zamieszkujące dany świat. To oczywiście nie wszystko, poszczególne znaki mogą być również kolorowe, symbolizując np. niebieskiego smoka (gdzie "D" jest niebieskie). Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że faktycznie, przez pierwszą godzinę będzie wam strasznie trudno przyzwyczaić się do tego dość skomplikowanego systemu, jednak po pewnym czasie przyswoimy sobie zasady rządzące daną produkcją, a przy okazji będziemy się bardzo dobrze bawić. Najczęściej rozgrywka odbywa się w systemie turowym (patrz choćby seria HoMM czy King's Bounty), co wymuszana na nas odpowiednią kontrolę czasu.

Co ciekawe, złożoność i wielkość świata w grach roguelike przewyższa praktycznie każdą powstałą „pełnoprawną” (przez pełnoprawną rozumiem grafikę 3D, skomplikowane animacje, tysiące poligonów oraz wszystko to co jest utożsamiane z grami takimi jak chociażby wspomniany już Dragon Age) produkcję RPG. Dzięki niezwykle prostej grafice, można w prosty sposób przedstawić świat dziesięciokrotnie bardziej rozbudowany od np. TES: Oblivion (przepraszam za wszechobecne w tym akapicie porównania, jedna chce wam po prostu przedstawić niepozorny ogrom tych gier). Oczywiście potrzebujemy jednego niezbędnego czynnika, dużego pokładu wyobraźni. „Dla 89% graczy najważniejsza jest grafika”, dane prawdopodobnie wzięte z przysłowiowej czapy, jednak mają w sobie stety/niestety dużo prawdy. Nie pozostaje mi powiedz nic innego jak powiedzieć - „jeśli należysz do tych 11%”…

Gry-Rogaliki najczęściej obsługujemy za pomocą klawiatury i nie polega ona na zwykłym "prawo, lewo, góra, dół", lecz na skomplikowanej obsłudze bohatera i systemu walki za pomocą poszczególnych klawiszy. Jest to dość trudne do opanowania, lecz gdy już się z tym uporamy, satysfakcja wynagrodzi nam wszystko. Co do poziomu trudności - jest naprawdę bardzo wysoki. W rogalikach nie ma checkpointów czy save'ów, tutaj jedna śmierć kończy całą rozgrywkę, tym samym koniecznością staje się rozpoczęcie gry od początku, z nową postacią oraz nowo wygenerowanym światem, nie ma przebacz, nikt nigdy nie mówił, że będzie łatwo. Również sami przeciwnicy nie są zwykłymi „klikaj przycisk atak do oporu”, w bardziej rozbudowanych produkcjach należy stosować wymyślne techniki by pokonać zwykłego trolla. Jednak najważniejszą cechą wszystkich produkcji spod znaku Roguelike jest KLIMAT. Z powodu niezwykle skąpej grafiki gracze muszą zacząć używać wyobraźni by literka "G" zamieniła się w goblina, a "d" w wiernego psa. Razem z postępami w rozgrywce zaczynamy coraz bardziej zagłębiać się w świat przedstawiony w danej grze oraz przywiązywać do niego. Jest to naprawdę niepowtarzalne uczucie. By dumnie zakończyć ten akapit dodam tylko, że jest to zabawa dla jednego gracza, chyba w żadnej tego typu produkcji nie spotkamy się z jakimkolwiek trybem multiplayer bądź coopem.

Historia i Geneza

Co prawda cały gatunek formalnie został zapoczątkowany przez Rogue , lecz zapożyczał on parę mechanizmów i funkcji z wcześniejszych gier m.in: Adventure (1975), Dungeon (1975) i Telengrad (1976) - choćby całkowitą losowość świata czy jedno życie na całą rozgrywkę. Roguelike przez długi czas był domeną jedynie maniaków komputerowych, ale to dzięki nim mogły powstać takie dzieła jak chociażby… Diablo. Można by pójść jeszcze dalej i zasugerować znaczne przyczynienie się ich do powstania większości dzisiejszych hack&slashy. Jest to tylko moje, w pełni subiektywne, stwierdzenie, które bądź co bądź, ma w sobie ziarenko prawdy. Wielu twórców po latach stwierdziło, że inspiracją dla nich były właśnie rogaliki. Niech za przykład posłuży wymienione wyżej Diablo. Jeśli weźmiemy pod lupę założenia hitu od Blizarda, ze zdumieniem odkryjemy jego podobieństwo do wielu gier roguelike - losowo generowane lochy, coraz bardziej wymagający przeciwnicy, wyzwania, a także otwartość świata. To tylko niektóre z głównych cech „rogalów, które zostały w nim zastosowane, potwierdził to nawet jeden z twórców.

Mimo to gatunek ten nie był zbyt popularny, pierwszy hype na produkcje typu roguelike został zapoczątkowany (a jakże) w Japonii. Wszystko zaczęło się od serii Mystery Dungeon, od Chunsoftu.

Pierwszą grą należącą do tej serii była Torneko no Daibōken: Fushigi no Dungeon stworzona na konsole Super Famicom (a bardziej po naszemu, na NES'a), była ona spin-off'em serii Dragon Quest. Odniosła ogromny sukces (w samej Japonii sprzedano ponad 800.000 tysięcy egzemplarzy). Wpłynęły na to bogaty oraz rozbudowany świat przedstawiony, świetna animacja oraz doskonałe zaprojektowane potwory i postacie - przy produkcji brał udział Akira Toriyama, jeden z najpopularniejszych mangaków na świecie, twórca między innymi serii Dragon Ball, a także projektant wielu postaci, podziwiać je możemy choćby w serii Chrono Trigger. Torneko no Daibōken: Fushigi no Dungeon zostało umiejscowione na 73 miejscu najlepszych gier wszech czasów w Japońskim magazynie Famitsu. Chunsoft "zbudował" markę Mystery Dungeon na doskonałej animacji postaci i potworów, które był łatwo rozpoznawalne i dobrze ugruntowane na zasadzie Franchisingu. Firmie udało się zmniejszyć barierę wejścia do produkcji typu Roguelike, poprzez wprowadzenie różnych poziomów trudności (od najniższego, po najwyższy, czyli dzisiejszy standard), a także umożliwiono zapisywanie rozgrywki. Zostało to dość kontrowersyjnie przyjęte przez fanów, gdyż jeden z najbardziej charakterystycznych elementów ich ulubionych gier - WYZWANIE w postaci przejścia danej produkcji zostało spłycone. Było to więc swego rodzaju zerwanie z głównym nurtem rogalików i zmienienie targetu na bardziej Casualowych graczy. 

Dzięki małym wymaganiom, niewielkiej ilości miejsca zajmowanego w pamięci oraz casualowej naturze rozgrywki, nie wspominając o ich ogromnej nieliniowości, ta specyficzna seria okazała się sukcesem na hand-heldach i telefonach komórkowych. Ten format spowodował utworzenie się czterech udanych sub-serii: Torneko, bazującej na Dragon Quescie, Chocobo, bazującej na Final Fantasy, Mystery Dungeon na podstawie serii Pokemon oraz Shiren the Wanderer, która jako jedyna oparta jest na oryginalnych, prawdziwych postaciach (plus dwie nieudane dodatkowe serie, oparte na Gundam i Tower of Druaga). Te produkcje stały się podstawą Japońskiego rynku gier. Chocobo, przeznaczone dla młodszych odbiorców sprzedało się w ilości ponad miliona egzemplarzy, a pierwszy Pokemon Mystery Dungeon, Blue and Red Rescue Team sprzedał się w 3 milionach egzemplarzy. To ostatecznie spopularyzowało gatunek Roguelike.

Zakończenie

A jeśli chodzi o czasy dzisiejsze... Cóż, moda na rogaliki już przeminęła (chociaż ciągle jest to dość popularny gatunek), jednak jej mechanizmy stosowane są w wielu współczesnych grach. Za przykład niech posłuży jeden z nowszych Roguelike - The Bindic of Issac (od twórców Super Meat Boy'a). Wszystkim zainteresowanym szczerze polecam zagrać w jedną z produkcji tego typu, gdy już się przegryziemy przez oprawę graficzną oraz lekką toporność, przeżyjemy niesamowitą przygodę w świecie wykreowanym przez naszą wyobraźnie. 

Wyszukiwarka

Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce:

Komentarze

Brak komentarzy. Może będziesz pierwszy?

Napisz komentarz

Komentowanie tylko dla zalogowanych użytkowników.