Zareklamuj się na Strefie »
Nie masz jeszcze konta?
» Zarejestruj się
» Przypomnij hasło
10 najlepszych broni w grach

10 najlepszych broni w grach

Data opublikowania: 30.11.2011, 00:17

1. Portal Gun – Portal

Przemierzanie kompleksu Aperture Science, rządzonego przez moją ukochaną GLaDos (Dos? czyżby moja niedoszła dziewczyna to… prototypowy emulator!?) było o wiele łatwiejsze dzięki owemu cacuszku – za pomocą Portal Guna mogliśmy bez problemu dostać się w (prawie) każde miejsce na mapie. Chyba wszyscy wiedzą jak on działa, ale dla tego jednego procenta ludzkości wszystko wyjaśnię. Otóż, wystrzeliwując w dane miejsce (najczęściej ścianę) pocisk składający się z niebieskiej lub czerwonej energii tworzymy „Portal”, a raczej pierwszą jego część. Następie wystrzeliwujemy kolejny pocisk, tym razem w inne miejsce i na tym cała filozofia się kończy… Otóż nie! W późniejszej części gry pojawiają się różnego rodzaju „przeszkadzajki”. Mógłbym je wymienić, ale produkcja Valve jest tak krótka, że możecie sami je odkryć. Wracając do tematu: Portal Gun to moim zdaniem najlepsza broń (no, może nie do końca broń) w historii gier. Wiele bym oddał za taki sprzęcik. Ale zostać jego testerem? Co to, to nie. A, i pamiętajcie – ciasto jest kłamstwem!!!

2. Gravity Gun – Seria Half-Life

Działo Grawitacyjne – Za jego pomocą możemy odpychać lub przyciągać martwą materię. Ma moc władania Grawitacją. No dobrze, teraz mniej Wikipedi, a więcej praktyki. Główny bohater wszystkich części Half Live’a Gordon „ Łom” Freeman posługuje się tym urządzeniem z wielką gracją. Cóż, tytuł doktora fizyki teoretycznej na coś mu się przydał. Zaraz po łomie jest to jego druga sztandarowa broń. Gracze na całym świecie pokochali tą „zabawkę”, ja się pod nimi podpisuje, stąd tak wysokie miejsce w rankingu. Serię Half Live stworzyło studio… Valve, czyli ci sami goście odpowiedzialni za Portal. Trzeba przyznać: nie dość, że robią świetne gry, to jeszcze rozpieszczają nas tak wymyślnymi broniami.

3. Wiertło Bid Daddiego – Seria Bioschock (z nastawieniem na drugą część)

Rapture – podwodna utopia, wizja geniusza, która obróciła się w kompletną ruinę. W fabułę Bioschocków nie będę się zagłębiał (wyłapaliście smaczek?), ponieważ jest ona tak ciekawa, złożona i obfita w liczne zwroty akcji, że sami musicie ją poznać. Napomknę za to o największych męczennikach podwodnego miasta: Dużych Tatuśkach. Stworzeni zostali do ochrony małych siostrzyczek (takich małych pół zombie), które zdobywały ADAM czyli energię dającą nadludzkie moce ( w ogromnym skrócie). Tatuśkowie prócz tego, że są odziani w charakterystyczne kostiumy podwodnych nurków, mają swoje wiertło… i tu zaczyna się zabawa. Wiertłem można zabić na wiele sposobów, np. zrobić tzw. Rusha czyli „wjechać” z rozpędu na wystraszonego przeciwnika, podejść i po prostu uruchomić wiertło: ach ta krew na ścianach, dodaje tyle uroku, szczególnie w Utopii utrzymanej w stylu Art Deco. Możemy także zamrozić przeciwnika , a następnie zrobić z niego Jesień średniowiecza. Są to tylko trzy z wielu kombinacji! Jak widać ta broń jest śmiercionośna, efektywna i efektowna. Trzecie miejsce w pełni zasłużone.

4. Święty Granat Ręczny – Seria Worms

Właściwie to na tym miejscu powinny znaleźć się wszystkie bronie z serii Worms. Jednak po długich rozmyślaniach wybrałem jednak tą jedną, która spodobała mi się najbardziej. Padło na Święty Granat Ręczny – skojarzenia z filmem „Monty Pyton i Święty Gral” są wskazane. Przy wybuchu ŚGR słychać melodyjne „Alleluja!!”. W tym samym momencie najprawdopodobniej jakieś 80 procent mapy przestało istnieć. Ogólnie, to wszystkie bronie z serii gier o Robalach powinny znaleźć się w tym zestawieniu. Ale ponieważ nie jest to „Top 100” wybrałem tylko jedną, chyba najbardziej śmiercionośną.

5. Karabin Lancer – Gears of War

Gears of War to bez wątpienia gra brutalna. A Karabin Lancer jest tego najlepszym przykładem. Nie dość, że wypruwa z siebie śmiercionośne pociski, to jeszcze ma zamontowaną piłę łańcuchową, która bez problemu przepołowi prawie każdego wroga, przy okazji tworząc prawdziwą fontannę krwi. Idealny na długie zimowe wieczory.

6. Glaive – Dark Sector

W grze zostajemy w „tajemniczych” okolicznościach zarażeni „tajemniczym” wirusem. Daje on nam dość niecodzienne umiejętności: Hayden Tenno (bo tak nazywa się główny bohater gry) staje się silniejszy, szybszy, wytrzymalszy, a do tego zyskuje owego Glaiva, czyli swoistego przerośniętego shurikena, którym może rzucać, a on za każdym razem, niczym bumerang, powróci do swojego właściciela. Z czasem będziemy mogli go ulepszać i dodawać różne nowe funkcje (swoją drogą: podobny system został zaimplementowany w Batmanie Arkham Asylum). Kupa zabawy gwarantowana!

7. Kołkownica – Painkiller

Jest to wizytówka tej gry, coś po czym każdy ją rozpozna. Po celnym strzale kołek potrafi rozerwać przeciwnika na strzępy, lub przykuć (ałć!) jego ciało do najróżniejszych obiektów. Wystrzelony kołek leci po paraboli, więc potrzeba dużej wprawy by „walić Headshoty”. Jest to, mimo trudności w celowaniu i strzelaniu, świetna broń dająca masę radochy z ustrzelenia jakiegoś „kołka”. Samą grę stworzyło rodzime studio – People Can Fly

8. „Grubas” – Fallout 3

Grubas to tak naprawdę mini-atomówka i najsilniejsza broń grze Fallout 3. Charakteryzują go duża efektowność, zasięg sięgający jakichś 150 metrów no i… wybuch wygląda czadowo. Grając w „trójkę” używałem go najczęściej do eksterminowania tzw. Bechemotów – baaardzo przerośniętych mutantów. Po wybuchy tworzy się charakterystyczny „grzyb atomowy”, co dodaje naszemu grubaskowi dużo uroku.

9. The Energy Sword – Seria Halo

Musicie przyznać, ta broń wygląda świetnie. Do tego ta ciekawa tekstura, która sprawia, że z Energy Sworda bije moc. Da się nim walczyć tylko w zwarciu, ale jak już do tego dojdzie to nie ma przebacz, wróg odchodzi do krainy wiecznych łowów. Znak rozpoznawczy serii Halo.

10. Railgun – Seria Quake

Broń dość specyficzna – nie da się nią dokładnie wycelować (przecież to Quake, tutaj nawet zatrzymać się nie możemy), ale gdy już kogoś trafimy… wtedy nie zostaje nic, nawet kupka prochu. Pocisk przebija się przez pancerz, a następnie ciało. Co więcej, jeśli za danym przeciwnikiem stał ktoś jeszcze, energetyczny pocisk zabije również jego i następnego, który stał za nim. Mała rzecz a można za jej pomocą tyle „fragów” nabić . Na dodatek Railgun strzela pojedynczą wiązką energii, więc musimy te dwie (jakże w tej serii cenne) sekundy odczekać, nim będziemy mogli oddać kolejny strzał.

BONUS: Łom – Seria Half – Life

Już miałem tego bonusu nie dodawać, ale w tej serii jest to rzecz tak charakterystyczna, a zarazem zabawna, że nie mogłem się powstrzymać. Gordon Freeman w każdej swojej przygodzie dzierży w rękach łom, co jest związane z wieloma Easter Eggami w różnych grach. Studio Valve naprawdę wie jak coś wypromować." 

Wyszukiwarka

Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce:

Komentarze

Avatar
gamemen, 30.11.2011, 14:27
Lista subiektywna, więc nie bojkotować :D.
Avatar
Jaskier Poeta, 08.12.2011, 12:24
JAK to możliwe, że nie ma tu nawet wzmianki o Ostrzu Armagedonu z hirołsów?! Skandal! Mam zamiar być tu, wraz z moim komentarzem, dopóki nie zostaną naniesione odpowiednie zmiany! ;)

Napisz komentarz

Komentowanie tylko dla zalogowanych użytkowników.