Zareklamuj się na Strefie »
Nie masz jeszcze konta?
» Zarejestruj się
» Przypomnij hasło
Szlak Cudów - Recenzja

Szlak Cudów - Recenzja

Data opublikowania: 20.02.2011, 20:27

„Szlak Cudów” Wojciecha Szyldy poprowadził mnie szlakiem naprawdę cudownych opowiadań. Już po pierwszych stronach spodziewałem się dobrej książki. Razem z ilością przeczytanych kartek, jej ocena pięła się w górę. Dobra, świetna i znakomita. Zawiera w sobie dziesięć „sajensów” i dziewięć fikcji.

Autor bawi się wieloma gatunkami. Pierwszym przykładem, jaki podam będzie cyberpunk. Tutaj zobaczyłem, w jaki sposób może się on narodzić. Nie przeniesiono mnie do świata, gdzie on już jest jako wykształtowany wymiar, tylko do świata, gdzie cyberpunk się rodzi. I tak autor przedstawia naprawdę wyśmienite opowiadania gdzie tworzy kolejne wymiary, w których każdy jest jednocześnie ze sobą związany. Niewidoczną wręcz żyłką, którą czuć, aczkolwiek nie widać. Bardzo interesująca jest tutaj fantastyka religijna. Przewija się ona bardzo często. Między innymi religijne ataki obcych na ziemię, lub wojny anielsko-anielskie. W żadnym wypadku nie spodziewajcie się stylu Piekary..

Diabeł, dla którego cyrograf to biurokracja, Anioł tworzący Raj na syzyfowej planecie, czy Bóg ofiarujący śmiertelność. To tylko smaczki, jakich się możecie spodziewać czytając te opowiadania. Dodajmy jeszcze obcych kreujących nową religię i jej krucjatę. Oczywiście na ziemi i to niekoniecznie krwawą.

Sam autor w swoich opowiadaniach dorównywał poziomowi Lema, który jest dla mnie wielkim autorytetem. Logiczność paradoksalna przejawia się w prawie każdym opowiadaniu. Każde ma ciąg przyczynowo skutkowy, aczkolwiek wyniki są całkowicie wręcz oderwane od początków, jeśli weźmiemy taką korelację. Sam język jest jednak wymagający, około pięć razy musiałem zajrzeć do słownika. Słownictwo tylko na tak wysokim poziomie może w tej książce czytelnikowi przybliżyć sytuacje głównych bohaterów albo sytuację panującą w samym opowiadaniu.

Książka w miękkiej oprawie i z ciekawą okładką zachęca do zakupu, można nawet rzec, że jest dopasowana do zawartości idealnie. Nie ma żadnych grafik wewnątrz (a lubię!), aczkolwiek po dłuższym namyśle stwierdzam: przeszkadzałyby. Dodatkowo czterowyrazowym opis pod tytułem brzmiący „Niepokojące TERAZ, niepojęte JUTRO” doskonale oddaje ducha książki.

Mnie książka oczarowała i wielokrotnie wrócę do niej. Zadowolony nawet jestem, że Wojciecha Szyldę odkryłem dopiero teraz. Odświeżył i pokazał mi na nowo od pewnego czasu obrzydły i w mojej opinii wyeksploatowany gatunek, jakim jest science-fiction. Naprawdę polecam!

Wyszukiwarka

Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce:

Komentarze

Brak komentarzy. Może będziesz pierwszy?

Napisz komentarz

Komentowanie tylko dla zalogowanych użytkowników.