Data opublikowania: 17.12.2006, 13:29 Ostatnia edycja: 17.12.2006, 13:36
Wziął głęboki oddech, zaciągając się dymem i powoli zaczął go wypuszczać. Większość jego twarzy ukryta była pod starym kapturem, grubego płaszcza, a zanim była tylko otchłań ciemności. W niewyraźnym świetle nie dało się zobaczyć jego twarzy.
Przedstawił się jako bard – jednak nie chcieliśmy mu wierzyć, ponieważ jego głos był szorstki i chrypiący. Byliśmy zaskoczeni, że samotnie wędrował przez tak nieprzyjazny las.
Jednakże, zaoferował, że opowie nam pewną historie, jeśli podzielimy się z nim posiłkiem i pozwolimy mu ogrzać się przy ognisku. Zgodziliśmy się, bowiem nie potrafiliśmy zostawić go samego w zimnym lesie. Rozsiedliśmy się wygodnie przy ogniu, trzymając nasz oręż w pogotowiu na wypadek jakiegokolwiek zagrożenia, czekając aż rozpocznie swoja opowieść. Noc była lodowata, a jego niski, gardłowy głos dobijał się echem. Usiadłszy na uboczu, otworzył usta i rozpoczął opowieść.
Tekst został przetłumaczony z oficjalnej strony www.lineage2.com.
Wyszukiwarka
Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce: