Data opublikowania: 25.03.2007, 17:35 Ostatnia edycja: 25.03.2007, 17:52
Jeżeli myślałeś, że po Command & Conquer: Generals na kolejną odsłonę tej serii będziesz musiał czekać kolejnych ładnych kilka lat... Pomyśl raz jeszcze...
Powrót do przeszłości
W odległym (jak dla świata gier) roku 1995, gdy nie każdy posiadał komputer, a najlepsze z nich miały nie więcej niż 500 MHz na światło dzienne wszyła pierwsza część kultowej serii Command and Conquer - Tiberian Dawn. Następnie wychodziły kolejne części gry, między innymi słynny Tiberium Sun. Przez pierwsze lata istnienia gier z serii Comman & Conquer tworzyła je firma Westwood Studios, która reklamowała się nawet w grze - na bilbordach :) Po kilku latach firmę wykupił większy koncern - Electronics Arts, otrzymując jednocześnie prawa do serii. Wszystkim znana jest polityka większych koncernów w stosunku do mniejszych - zwolnić ludzi z przejętej firmy, a następnie przejąć projekt. Tak też stało się w Westwood Studios. Prócz głównego wątku Command & Conquer w serii wystąpiły również takie odłamy jak Red Alert oraz Generals. Co do Red Alert... Pierwsza część serii powstała podobnie jak pierwsza część C&C w roku 1995. Historia gry opiera się na fantastycznej historii Alberta Einsteina, który konstruuje wehikuł czasu by móc zapobiec II Wojnie Światowej. Udało mu się cofnąć w czasie i zabić Hitlera, dzięki temu bieg czasu zmienia przyszłość - nie było II WŚ lecz za to Armia Czerwona dokonała inwazji na zachód. Celem w pierwszej części Red Alert było doprowadzenie do upadku Związku Radzieckiego albo do zalania Europy komunizmem. Była również druga część Red Alert, w której fabuła toczy się bardzo podobnie, odmianą jest zaś dodatek - Yuri's Revange, w którym do walki staje trzecia armia. Yuri po cichu budował swoje imperium na niewielkeij, opuszczonej wyspie. Jego największą bronią była możliwość kontrolowania umysłu. Tak w skrócie wyglądała historia Command & Conquer...
O "trójce"
Nawet liczba pod Command & Conquer może zdradzać co nieco na temat gry. W C&C3 mamy do dyspozycji już nie tradycyjnie dwie strony konfliktu - Global Defense Iniciative i Brotherhood of Nod, ale również trzecią stronę - obcych, którzy "wciskają" się w środek światowego konfliktu. GDI to armia podobna do dzisiejszych Stanów Zjednoczonych (lecz w fabule jest w defensywie), Nod bardziej przypomina bojowników Talibów. Podobnie jak w poprzednich częściach serii rozgrywka przerywana jest krótkimi wstawkami video, w których otrzymamy informacje na temat tego co należy robić. Nie zmienił się interfejs oraz "system" budynków, ale to już chyba wręcz tradycyjne w serii Command & Conquer. By utrzymać napięcie w bazie trzeba budować elektrownie, by opracować nowe technologie należy postawić Tech Center i tak dalej, zwiększyła się za to ilość broni oraz zrzutów dodatkowych jednostek, wprowadzono również "opłaty" za te sprawy. W interfejsie zastosowano również wiele skrótów, które umożliwiają władanie jednostkami na polu bitwy bez potrzeby czasochłonnego wracania do bazy, dodane zostały również znaczki prezentujące ilość czasu wymaganego do zbudowania jednostki.
Fabuła i rozgrywka
Akcja trzeciej części rozgrywa się w 2047 roku, gdy trzecia wojna o Tiberium niszczy świat. Wybudowana przez Nod bomba atomowa rozpętuje trzecią wojnę. Walki trwają na zniszczonych, wyjałowionych terenach, gdzie budynków, które można by obsadzić ludźmi zostało już bardzo niewiele. Zostały zmienione, a raczej unowocześnione niektóre jednostki - takie jak na przykład znany z poprzednich części C&C3 - Mammoth Tank (popularnie zwany mamutkiem). W Command & Conquer 3 twórcy postawili przede wszystkim na szybką rozgrywkę, gdzie nie ma czasu na budowanie potężnych baz i krycie się przed przeciwnikiem. Taka taktyka w tej grze nie ma sensu - przeciwnik zdąży zbudować wówczas niezłą armię, a gdy już nasza baza będzie gotowa do obrony każdej inwazji zrzuci na nas kilka nalotów i desantów, które skutecznie pozbawią nas prądu do obrony bazy, ważnych budynków i większości jednostek. Grafika została znacznie bardziej ulepszona, teraz naprawdę widać jak piechota strzela do żołnierzy nieprzyjaciela, a nie jak to było w poprzednich częściach - jakieś świsty i błyski. Wybuchy są naprawdę dopracowane, muzyka przyjemna, a efekty wybuchających pojazdów czy zawalających się budynków doprawdy świetne.
Nie ma co dłużej pisać. Grę musi mieć każdy szanujący się fan serii Command & Conquer, a co najmniej zagrać musi każdy kto lubi strategie czasu rzeczywistego. Gra nie posiada dużych wymagań sprzętowych jak na tak ładną grafikę i poziom rozgrywki, dzięki czemu niemal każdy kto posiada "jako taki" komputer może sobie pograć.
Wyszukiwarka
Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce: