Zareklamuj się na Strefie »
Nie masz jeszcze konta?
» Zarejestruj się
» Przypomnij hasło
Relacja Pyrkon 2012

Relacja Pyrkon 2012

Data opublikowania: 02.04.2012, 19:55
Ostatnia edycja: 12.04.2012, 11:32

23 marca, 7 rano - pobudka. Sześć godzin pociągiem, by dojechać do dworca w Poznaniu, krótki spacerek i dochodzimy do budynków Międzynarodowych Targów Poznańskich (w skrócie MTP) - miejsca znanego nam z zeszłorocznychj edycji Polconu i Pyrkonu. Około godziny 15 ustawiamy się w kolejce do akredytacji. Po 40-50 minutach stania udało nam się otrzymać reklamówki, z których każda zawiera: informator, plan atrakcji z mapką konwentu, identyfikator wymagany do przejścia bramek w głównej hali oraz opaskę, za której okazaniem można było poruszać się między budynkami. W późniejszych godzinach kolejka się wydłużyła i nawet spora ilość okienek z akredytacją obsługujących przyjeżdżających nie mogła się równać z czterotysięcznym tłumem, który odwiedził konwent już pierwszego dnia.

Po uzyskaniu informacji, że szkoła w której mieści się sleeproom zostanie otwarta około godziny 17, udaliśmy się na pierwszy panel, który odbył się w jednym z czterech budynków udostępnionych przez MTP Pyrkonowi. W głównym holu będącym wejściem na konwent oraz łączącym budynki 7 i 8a, znajdowały się stoiska sprzedawców, wystawców oraz stoiska z piwem i jedzeniem. W tym oznaczonym numerem 7 mieściły się sale prelekcyjne i konkursowe, natomiast budynkiem 8a rządziły bitewniaki, karcianki, a także imponujący games room i blok dziecięcy. Trzeci budynkiem goszczącym konwentowiczów był oznaczony numerem 14b, gdzie na trzech piętrach znaleźć można było między innymi: blok gier komputerowych, larpy, wystawę LEGO, sklepik konwentowy, czy wydarzenia odbywające się na dużych aulach. Dostępna była również scena, na której odbyła się maskarada - czyli pokaz fantastycznych cosplayów :) - i koncerty.

Około godziny 18 udaliśmy się do oddalonej o kilkaset metrów od MTP szkoły w celu zakwaterowania. I tutaj Pyrkon ma u mnie minusa - szkoła była stanowczo za mała! Godzinę po otwarciu sleeproomów dla konwentowiczów udało nam się znaleźć jedynie skrawek miejsca na korytarzu. Z powodu przeludnienia zamieniono nocny games room na dodatkowy pokój do spania. Rozsądnie, ale... ale games room :( I chociaż organizatorzy ostrzegali o możliwości pojawienia się takiej sytuacji przed imprezą miło byłoby, gdyby w przyszłym roku udało się znaleźć coś większego na miejsca do spania.

Teraz przyjrzyjmy się programowi. Nawet najgorsza maruda powininna coś sobie znaleźć z 580 punktów programu składających się na 27 równocześnie odbywających się bloków. Jednak, jeśli ktoś akurat nie zauważył nic, co w danej chwili przyciągnęłoby jego uwagę, zawsze w odwodzie pozostawał mu szereg innych możliwości. Wolny czas można było spędzić w games roomie, który był bez ustanku okupowany przez rzeszę graczy, lub skorzystać z innych standardowych konwentowych atrakcji: na sesji RPG, grając w DDR'a (Dance Dance Revolution), Ultrastara czy w gry komputerowe, te najnowsze jak i te sprzed nawet trzech dekad.

Jedną z atrakcji, która przyciągnęła naszą uwagę był turniej League of Legends - popularnego Lola. Wystarczyło udać się na trzecie piętro budynku 14b, by w pozycji półleżącej na pufach lub siedzącej przed dużym ekranem obejrzeć, bądź jedynie odpocząć (patrz pufa:)), zmagania Pyrkonowiczów na Summoner's Rift.

Część uczestników mogła być trochę zawiedziona, ze względu na to, że niektóre atrakcje się nie odbyły. Nie była to jednakże wina organizatorów. Z drugiej strony niektóre prelekcje cieszyły zainteresowaniem przekraczającym warunki małych sal konferencyjnych, co skutecznie uniemożliwiło uczestnictwo wszystkich zainteresowanych.

Nagrodami za udział w pyrkonowych konkursach i turniejach były Pyrfunty - waluta konwentowa umożliwiająca dokonanie zakupów w konwentowym sklepiku. Co do asortymentu powiem jedynie, że niektórzy szczęśliwcy, którzy mieli dobre wyczucie czasu, mogli nabyć naprawdę wartościowe przedmioty.

Bramy Pyrkonu były zamykane o godzinie 17, mniej więcej tak też opuściliśmy teren konwentu. Śmiało jednak można powiedzieć, że impreza zakończyła się dopiero po opuszczeniu pociągu, który był przepełniony wracającymi do domów fantastami.

Całość imprezy została zorganizowana i przeprowadzona w ten sposób, że żaden z sześciu i pół tysiąca obecnych na konwencie osób nie powinien żałować zainwestowanych w wyjazd środków, czy też spędzonego na Pyrkonie czasu. Bez wątpienia poziom całego przedsięwzięcia podniósł organizatorom tego typu imprez poprzeczkę na tyle wysoko, że trudno będzie na obecną chwilę zaproponować coś lepszego - mamy jednak nadzieję, że mimo to zostaną podjęte starania w tym kierunku, a my będziemy się jeszcze lepiej bawić na konwentach.

Wyszukiwarka

Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce:

Komentarze

Brak komentarzy. Może będziesz pierwszy?

Napisz komentarz

Komentowanie tylko dla zalogowanych użytkowników.